Viva jest jedyną na świecie artystką, która potrafi akompaniować sobie na viola d'arco - instrumencie smyczkowym przypominającym połączenie gitary z wiolonczelą.
W obecności wybitnej artystki i Andrzeja Kelera z Firmy CMD z Opola, dystrybutora wydawnictw muzycznych firmy „Arcana”, oraz produkcji wydawnictwa „outhere” odbyła się w Paradyżu polska premiera płyty „Fermate il Passo”.
To zbiór 27 utworów wybranych z 11 tomów XVI-wiecznych frotolli - połączenia muzyki z poezją miłosną, początków klasycznej opery. Wokalistka nie śpiewa arii, jak w XIX-wiecznej, znanej nam operze, ale wyśpiewuje teksty poetyckie oparte na melorecytacji.
Nie przypadkiem prezentacja albumu włoskiej artystki miła miejsce w paradyskim klasztorze. Vivabiancaluna Biffi wykonała utwory zawarte na płycie, właśnie po raz pierwszy na festiwalu „Muzyka w Raju” w 2009 r.
- Pamiętam tę niesamowitą atmosferę, wyjątkową emocjonalną relację, jaka wywiązała się z publicznością w trakcie koncertu, to wszystko sprawiło, że te emocje, oraz nacisk dobrych ludzi zmobilizowały mnie do nagrania płyty - wspominała Vivabiancaluna Biffi. Na festiwalu muzyki dawnej w Paradyżu dokonało się również pierwsze nagranie radiowe repertuaru.
- Nagranie tak bardzo spodobało się artystce, że było ono przez długi czas punktem odniesienia w kolejnych poszukiwaniach. Zastanawiając się nad możliwością nagrania „Fermate il Passo” Vivabiancaluna Biffi miała ciągle brzmienie z paradyskiego koncertu w seminaryjnym kościele. Oczekiwanie, dojrzewanie do rozpoczęcia nagrania płyty trwało 5 lat, były brane pod uwagę różne miejsca nagrania płyty, między innymi Paryż. Ale w ubiegłym roku, parę tygodni po zakończeniu festiwalu, od 16 do 20 września trwały nagrania 27 utworów w kościele w Paradyżu. Producentem płyty jest Francuz Alban Moraud, jeden bardziej kreatywnych producentów muzyki klasycznej w Europie - mówił Cezary Zych, dyrektor festiwalu „Muzyka w Raju”.
27 utworów zawartych na płycie „Fermate il Passo” przedstawia metaforyczne historie o nieszczęśliwej miłości, zdradzie i nadziei.
Śpiewaczka nawiązuje świadomie do tradycji muzycznej, którą we Włoszech uważano za najbardziej wyrafinowaną, ponieważ towarzyszy sobie na instrumencie smyczkowym. Akompaniowanie ze smyczkiem w dłoni jest sztuką, która udaje się nielicznym artystom na świecie. Viva wykonuje utwory tak, jak mogły brzmieć w XVII wieku.
Pocysterski klasztor w Paradyżu - jako przestrzeń - stwarza dla muzyków wyjątkowe warunki pracy, które nie byłyby do zagwarantowania w żadnym innym miejscu, ponieważ projekty prezentowane na „Muzyce w Raju” są niekomercyjne, albo zbyt ryzykowne artystycznie.
- Dzięki życzliwości Zielonogórsko-Gorzowskiego Seminarium Duchownego możemy we wrześniu wejść do kościoła i spokojnej atmosferze realizować kolejne sesje nagraniowe z Vivabiancaluna Biffi i innymi muzykami - powiedział w czasie prezentacji płyty w Paradyżu Cezary Zych.