Podczas pikiety na drodze krajowej nr 22 rolnicy rozdawali kierowcom jabłka i ulotki informacyjne.
Akcja rolników w Krzeszycach trwała 13 lutego od godz. 10 do 14.30. Protest zakończył się wcześniej niż zapowiadali organizatorzy.
Rolnicy ustawili ciągniki w zatoczce przy przejściu dla pieszych i systematycznie przechodzili przez oznakowane przejście, zmuszając kierowców do zatrzymania pojazdów.
W tym czasie rozdawano ulotki informacyjne i jabłka. Wielu kierowców reagowało bardzo życzliwie, szczególnie kiedy dostawali owoce.
– Z jednej strony staram się zrozumieć trudną sytuację rolników, ale czy jedynym sposobem, żeby ich postulaty zostały wysłuchane, są akcje protestacyjne na drogach? Na szczęście dzisiejszy protest nie jest uciążliwy, a ja bardzo śpieszę się do domu – powiedział Mariusz Krzywański z Olsztyna.
Wśród postulatów, jakie protestujący rolnicy przekazali wójtowi gminy Krzeszyce Stanisławowi Peczkajtisowi, znalazły się żądania dotyczące rzetelnej informacji o polskim rolnictwie, monitorowania populacji zwierząt łownych i chronionych. Rolnicy przekonywali, że chcą żyć i pracować w symbiozie z przyrodą, równocześnie stawiali pytanie, czy dzikie zwierzęta powinny mieć więcej praw niż ludzie.
– Prowadzimy dzisiejszą akcję ponieważ chcemy zwrócić uwagę opinii publicznej na problemy polskiego rolnictwa i doprowadzić do rzetelnych rozmów z producentami żywności i podjęcia konkretnych działań na rzecz poprawy sytuacji – powiedział Roman Kruszakin, przewodniczący akcji protestacyjnej w Krzeszycach.