Dzień Zakochanych wcale nie musi być tylko komercyjnym świętem, a pod lizakiem w kształcie serca może kryć się coś znacznie więcej. Od siedmiu lat pokazują to uczniowie z Nowogrodu Bobrzańskiego.
Chodzi konkretnie o uczniów ze Szkoły Podstawowej w Nowogrodzie Bobrzańskim, którzy na czele ze swoją katechetką Dorotą Koszelą postanowili połączyć Światowy Dzień Chorych i Dzień Zakochanych. W szkole rozprowadzają gadżety walentynkowe oraz domowe wypieki. Cały dochód przeznaczany jest co roku dla innej chorej osoby z najbliższego otoczenia.
W tym roku pomagają mieszkance miasta, która została sparaliżowana i potrzebuje rehabilitacji. Od jednej z uczennic usłyszałem: „Pomagamy pani, która bardzo potrzebuje pomocy, a ja bardzo nie lubię stać bezczynnie w takich sytuacjach”. Chyba właśnie o to chodzi, aby na miarę swoich możliwości nie stać bezczynnie, kiedy cierpi drugi człowiek.
Okazuje się, że wystarczy dobry pomysł, aby najmłodsi dostrzegli wokół siebie ludzi potrzebujących. Bo przecież miłość na tym polega, aby żyć dla drugiego człowieka. Brawo! Oby więcej takich inicjatyw, które we współczesność wprowadzają ewangelię.