Grekokatolicy w Zielonej Górze pomagają ogarniętej wojną Ukrainie. Modlą się i zbierają pieniądze na leki, ubrania i jedzenie.
- Kiedy rozpoczęły się wydarzenia na Majdanie, mocno to wszystko przeżywaliśmy. W naszej parafii w Zielonej Górze zorganizowaliśmy modlitewne spotkanie, by łączyć się duchowo z tymi, którzy tam są, ale i modlić się za tych, którzy już zginęli. Później pojawiły się sygnały, że jest potrzebna pomoc materialna. Nasi biskupi: wrocławsko-gdański i przemysko-warszawski zwrócili się do księży z apelem o organizację zbiórek pieniężnych w parafiach. Przeprowadziliśmy zbiórkę i przekazaliśmy pieniądze do naszej Caritas, a ona dalej je przekazywała do Caritas na Ukrainie czy bezpośrednio do organizacji, które tam na miejscu zajmowały się pomocą - tłumaczy ks. mitrat Julian Hojniak, proboszcz parafii greckokatolickiej pw. Opieki Matki Bożej w Zielonej Górze.
Kolejnym etapem pomocy było wsparcie Ukraińców, którzy przyjeżdżali do Polski, by się leczyć.
- Wtedy też pomagaliśmy. Oni mili leczenie zapewnione przez państwo, ale potrzebowali np. karty telefoniczne, telefony, kieszonkowe na zakup wody czy dodatkowego jedzenia. Pomagaliśmy też rodzinom, które ucierpiały w wydarzeniach na Majdanie, np. straciły bliskich - mówi ks. Hojniak.
Ważną pomocą był też zakup dwóch karetek pogotowia. Jedną ufundowała diecezja przemysko-warszawska, drugą wrocławsko-gdańska.
- Pomagamy, bo identyfikujemy się z Ukraińcami. Jesteśmy cząstką ukraińskiego narodu i czujemy się z tymi, którzy tam mieszkają związani duchowo - dodaje kapłan.
Zbiórka na pomoc dla Ukrainy trwa nadal. W cerkwi wystawiona jest puszka Caritas i każdy może złożyć do niej dobrowolną ofiarę.