"Chrobry" to najstarszy i najgrubszy dąb szypułkowy w Polsce na terenie Lasów Państwowych. Naukowcy określają jego wiek na 760 lat.
- Przez wieki dąb radził sobie całkiem dobrze. Rósł, a jego dostojność spowodowała, że zasłużył sobie nawet, by jego żołędzie pojechały do Watykanu, do Jana Pawła II. Ojciec święty pobłogosławił 500 żołędzi, które następnie zostały posiane, wyhodowane i rozwiezione po całej Polsce, do wszystkich nadleśnictw. Dzięki temu dziś w wielu miejscach kraju rosną dęby papieskie - opowiada Jerzy Wilanowski, zastępca nadleśniczego w Nadleśnictwie Szprotawa
W listopadzie 2014 roku dąb został podpalony. Akcja gaśnicza trwała ponad 30 godzin, ogień tlił się wewnątrz pnia. Dziś na korze widać tylko osmalenia i ślady języków ognia. Drzewo jest zabezpieczone siatką, łańcuchami i dwiema kłódkami. Dostęp do niego mają tylko naukowcy i leśnicy.
- W tej chwili jeszcze nie wiemy, na ile temperatura, która utrzymywała się w środku, uszkodziła miazgę drzewa. Jestem optymistą i mam nadzieję, że dąb przetrwa. Na gałęziach pojawiły się paki, z których powinny wykształcić się liście - mówi nadleśniczy Wilanowski.
Nazwa drzewa "Chrobry" wzięła się od legendy mówiącej, że spotkanie cesarza Otto na III z Bolesławem Chrobrym odbyło się właśnie pod tym dębem. To fikcja, bo tym czasie dębu jeszcze nie było, a spotkanie obu władców odbyło się w grodzie Ilva, obecnie Iława - dzielnica Szprotawy.
Wiekowe drzewo z racji swego sędziwego wieku nazywane też "Dziadkiem" rośnie w okolicach Piotrowic, niedaleko Przemkowa, na granicy województw lubuskiego i dolnośląskiego.
W średniowieczu pod tym właśnie dębem odbywały się sądy. "Chrobry" był też punktem granicznym między księstwem szprotawskim, a przemkowskim.