Już po raz jedenasty z Głogowa wyruszyła Pielgrzymka "Do Źródła św. Jakuba w Jakubowie", zwana "Papieską".
Uczestnicy wyruszyli wcześnie rano z głogowskiej kolegiaty. Po drodze zatrzymywali się na chwilę modlitwy w kolejnych świątyniach. Był to kościół pw. św. Klemensa oraz pw. św. Wawrzyńca w Głogowie, a także pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Kurowicach. O 13.00 uroczystej Mszy św. w sanktuarium św. Jakuba Starszego Apostoła w Jakubowie przewodniczył bp Paweł Socha.
Pielgrzymki z Głogowa do Źródła św. Jakuba w Jakubowie znane są już od wieków średnich. - Po wojnie władze komunistyczne zabroniły pielgrzymowania. Tę tradycję odtworzyliśmy w 2005 roku - wyjaśnia ks. Stanisław Czerwiński, kustosz sanktuarium św. Jakuba w Jakubowie.
- Od początku towarzyszą nam ojcowie redemptoryści, którzy objęli pielgrzymkę opieką duchową. Została ona szybko nazwana papieską, bo to właśnie Janowi Pawłowi II zawdzięczamy wielkie dzieło odtwarzania kultu i szlaków św. Jakuba Starszego Apostoła. Najpierw modliliśmy się o beatyfikację papieża Polaka, potem o kanonizację, za którą oczywiście teraz dziękujemy. W tym roku szczególnie, zachęceni przez księdza biskupa, modlimy się o nowe powołania kapłańskie - tłumaczy jeden z organizatorów, Waldemar Hass
Niektórzy na pielgrzymi szlak wybrali się już po raz dziesiąty.
- Dlaczego idę? Po prostu czuję taką potrzebę. Poza tym dookoła wiosna i radość, więc po co siedzieć w domu? Tu jest czas na modlitwę, refleksję i rozmowę. To taki wyjątkowy dzień dla Boga. Mam też szczególną intencję. Moja córka wychodzi za mąż. Modlę się, żeby miała szczęśliwe małżeństwo - zwierza się Grażyna Gąsior z Głogowa.
- Dla nas to jest mały jubileusz. Już po raz dziesiąty na tę pielgrzymkę wyrusza nasza szkoła. Każde z dzieci ma indywidualną intencję, ale też mamy wspólną. Modlimy się o świętość dla każdego z nas i dla naszych rodzin - wyjaśnia Alina Kowalewicz, katechetka ze Szkoła Podstawowej nr 7, która do Jakubowa zabrała w tym roku szesnaścioro dzieci.
Inni poszli na piechotę do sanktuarium dopiero po raz pierwszy.
- Szwagierka mnie przekonała. Idę dla ruchu, ale też dla ducha. Niosę oczywiście swoje intencje, ale zachowam je dla siebie - uśmiecha się Grażyna Kopeć z Gaworzyc.