Jak najlepiej zacząć długi weekend? Pielgrzymką! I to najlepiej nocną.
Zazwyczaj pielgrzymki wyruszają wcześnie rano. I żeby zrobić materiał, muszę skoro świt wyjechać, aby zdążyć na miejsce. Północ to jednak nietypowa pora na wyjście na pielgrzymi szlak. A jednak! Już po raz ósmy z Głogowa do Grodowca wyruszyła nocna pielgrzymka. Pątnicy poszli zanieść swoje dziękczynienia i prośby Matce Bożej zwanej Jutrzenką Nadziei.
Każdy miał w sercu o czym myśleć . - Idę z czterema intencjami. Dwie są dziękczynne. W tym roku przypada 85. rocznica urodzin mojej mamy. Przypada też 30. rocznica mojego małżeństwa z żoną Marią. Mam też dwie prośby. Modlę się również o łaski dla dzieci, dla małżeństwa najstarszej córki, a także dla narzeczonych, mojej drugiej córki i przyszłego zięcia. Jest potrzeba solidnej ofiary na taką okoliczność” - mówi z szerokim uśmiechem pan Andrzej.
W pielgrzymce wiele przemawia do wyobraźni człowieka. - Największy kryzys mam ok. 3.00 w nocy, kiedy jest dość długi postój. Chce się spać, robi się zimno, ale co roku dajemy radę. Jak to w życiu - z Panem Bogiem zawsze dojdzie się do celu – zauważa pani Danuta z Grodowca.
Tutaj nie przechodzi się setek kilometrów, ale na pewno każdy krok w ciemności daje wiele do myślenia. A rano Maryja - Jutrzenka zbawienia zapowiada bliski już wschód słońca - Jezusa. Wędrówkę kończy przecież Eucharystia…