Spotkanie dawnych i obecnych mieszkańców Babimojszczyzny odbyło się 22 sierpnia w Podmoklach Małych. Była Msza św. w babimojskim kościele, a po niej m.in. zwiedzanie izby pamięci i skansenu maszyn rolniczych, poczęstunek i wspomnienia.
– Ziemia babimojska to były przed wojną tereny niemieckie, ale mieszkała na nich polska ludność, która nie chciała zapomnieć o polskości i walczyła o nią, często poświęcając swoje życie. Dziś żyją potomkowie tych ludzi i dla nich również polskość jest ważna. To spotkanie ma zainicjować na nowo powstanie klubu Rodła, prastarej organizacji, walczącej o polskość tych ziem – mówi ks. Andrzej Piela, proboszcz parafii pw. św. Wawrzyńca.
Dla mieszkańców Babimojszczyzny pielęgnowanie tradycji przodków jest bardzo ważne. W swoich działaniach nie tylko przypominają o walce o polskość na tych terenach, ale uczą również dzieci i młodzież tożsamości.
By dotrzeć do młodego pokolenia stworzyli m.in. izbę pamięci zawierającą wiele przedwojennych i wojennych pamiątek, fotografii i przedmiotów codziennego użytku w szkole w Podmoklach Małych i skansen maszyn rolniczych.
– Podtrzymujemy tradycje naszych przodków. To przede wszystkim polskość, wiara i umiłowanie ziemi. Do skansenu w Podmoklach Małych przekazałem wiele pamiątek m.in. drewniany wóz, drewniane koła, sieczkarnię, śrutowniki, bo mój ojciec był kołodziejem i ja również posiadam ten fach – mówi Bernard Bejma.
– Nasi dziadkowie i pradziadkowie byli Polakami, ale mieszkali w granicach Rzeszy i żyli pod zaborem pruskim. Za polskość byli prześladowani, bo chciano ich zgermanizować, dlatego zaczęli tworzyć polskie związki, pod nazwą Rodło, by ustrzec swojej tożsamości. To były m.in. szkoły, kluby sportowe, straż ogniowa, kółka rolnicze… My dziś pielęgnujemy i kontynuujemy te tradycje, bo nie chcemy, by pamięć o naszych przodkach zaginęła – dodaje Stanisław Fabiś.
W spotkaniu uczestniczyło około 100 osób. Byli mieszkańcy Babimojszczyzny m.in. Podmokli Małych i Wielkich, Dąbrówki Wlkp., Babimostu i Nowego Kramska, a także Polacy należący do Związku Polaków w Niemczech z m.in. Berlina, Mannheim czy Monachium oraz członkowie stowarzyszeń spod znaku Rodła z wielu miejsc Polski.
– Nasza ciocia nakreśliła prostymi kreskami bieg Wisły jako znak Rodła – oznaczający polskość. Przypominamy dziś o ważnych dla Polaków ideach, m.in. o trosce o dobro wspólne, bo tym kierowali się ludzie spod znaku Rodła. Rodlacy wiedzieli doskonale, że ziemie, o które walczyli były polskie od zawsze. Pod tym znakiem ci ludzie łączyli się we wspólnej sprawie – m.in. walce o polskość i polską ziemię – tłumaczą Marcin i Krzysztof Kłopoccy ze Stowarzyszenia Rodu Kłopockich im. Janiny Kłopockiej, twórczyni znaku Rodła ze Swarzędza.