Rządy Polski i USA podpisały porozumienie w sprawie stacjonowania ciężkiego uzbrojenia. Sprzęt ma trafić do Polski w połowie 2016 roku.
Amerykańska broń, w tym czołgi i działa oraz amunicja i części zapasowe, będą składowane w naszym kraju na terenie 5 baz – w Skwierzynie, Łasku, Drawsku Pomorskim, Ciechanowie i w oddalonym ok. 60 km od Gorzowa Wlkp. Choszcznie. Rządy Polski i USA podpisały porozumienie. Sprzęt ma trafić do Polski w połowie 2016 roku. – Porozumienie otwiera m.in. drogę do stworzenia baz sprzętu amerykańskiego na terenie naszego kraju, tym samym do wzmocnienia obecności sojuszniczej i podniesienia poziomu bezpieczeństwa w Polsce i w całym regionie – powiedział płk Jacek Sońta, rzecznik prasowy ministra obrony.
Amerykańskie składy powstaną na terenie bazy lotniczej w Łasku, Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych w Drawsku Pomorskim, a także w koszarach wojskowych w Skwierzynie, Ciechanowie i Choszcznie. Do połowy przyszłego roku mają trafić do nich sprzęt i uzbrojenie, w tym czołgi, transportery opancerzone i działa. Na co dzień mają korzystać z nich amerykańscy żołnierze szkolący się w Europie, a gdyby wybuchła wojna – nowe NATO-owskie Połączone Siły Zadaniowe Bardzo Wysokiej Gotowości, tzw. szpica.
Utworzenie w Polsce baz amerykańskiego uzbrojenia to część programu „European Activity Set” (EAS), który zakłada znaczące zwiększenie obecności US Army na kontynencie europejskim. W 2013 roku armia amerykańska wycofała z Europy wszystkie jednostki pancerne, pozostawiła jedynie brygadę powietrznodesantową (we Włoszech) i pułk zmechanizowany (w Niemczech). Latem 2015 roku sekretarz obrony USA Ashton Carter ogłosił, że bazy ciężkiego sprzętu – czołgów, transporterów opancerzonych oraz armatohaubic – powstaną w Niemczech, państwach bałtyckich, Rumunii, Bułgarii oraz w Polsce. Pod koniec września, jako pierwsze, uruchomione zostały bazy w Niemczech – w Mannheim i Grafenwoehr. Trafiło do nich 1200 jednostek sprzętu, w tym 250 czołgów Abrams. Wicepremier Siemoniak zapowiedział, że do Polski amerykańska broń trafi w połowie 2016 roku.
Jak informowały amerykańskie media, do Europy Wschodniej miałoby trafić ciężkie uzbrojenie, w tym czołgi i inne wozy pancerne, dla 5 tys. żołnierzy USA. Na terytorium każdego z państw bałtyckich – Litwy, Łotwy i Estonii – miałoby się znaleźć wyposażenie dla 150-osobowej kompanii, a w Polsce, Rumunii, Bułgarii i być może na Węgrzech sprzęt dla 750-osobowych batalionów. Minister obrony narodowej wielokrotnie podkreślał, że obecność ciężkiego sprzętu ma większe znaczenie logistyczne niż obecność ludzi.
Obecnie w Skwierzynie stacjonuje 35. Dywizjon Rakietowy Obrony Przeciwlotniczej. Formowanie jednostki rozpoczęto na początku 2011 roku. Na miejsce bazowania dywizjonu wybrano Skwierzynę, a formowanie jednostki oparto o przeznaczony do rozformowania 61. Pułk Rakietowy OP oraz przeznaczone do rozformowania dywizjony rakietowe OP ze Śląska. 1 lipca 2011 r. jednostka rozpoczęła swoje oficjalne funkcjonowanie i została przekazana w struktury 3. Brygady Rakietowej OP. Głównym wyposażeniem dywizjonu są zestawy rakietowe Newa-SC. 35 Dywizjonem Rakietowym OP dowodzi ppłk Dariusz Stróżewski.