Po raz czwarty w Żarach przeprowadzono akcję "Światełko Pamięci". W zbiórkę zniczy, które 1 listopada zapłoną na cmentarzach we Lwowie, włączyły się m.in. szkoły, przedszkola, instytucje, stowarzyszenia i wojsko.
Jak co roku inicjatorem zbiórki świec i zniczy był 105. Kresowy Szpital Wojskowy z Przychodnią w Żarach.
- Jedna świeczka to jedna upamiętniona osoba. Cieszę się, że ta akcja nabiera coraz większego rozmachu i chociaż znicze nie są jeszcze dokładnie policzone, to z pewnością mamy ich już więcej niż w ubiegłym roku - przyznaje dr n.med. Krzysztof Kopociński, współinicjator akcji.
Zebrane znicze szpital w Żarach przekaże oddziałowi Telewizji Polskiej w Rzeszowie, a stamtąd zostaną one przetransportowane, we współpracy z Konsulatem RP, do Lwowa, gdzie harcerze i miejscowa Polonia zapalą je 1 listopada na polskich nekropoliach: Cmentarzu Łyczakowskim, Cmentarzu Obrońców Lwowa zwanym Cmentarzem Orląt oraz Cmentarzu Janowskim.
W akcję jak zawsze włączyli się członkowie Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego im. Orląt Lwowskich w Żarach, którzy nie tylko w listopadzie kultywują pamięć o Kresach.
- Przynieśliśmy znicze i włączamy się w akcję, bo pochodzimy z Kresów. Tam są nasze korzenie, o których nie można zapomnieć. Kilkakrotnie odwiedzaliśmy Cmentarz Orląt Lwowskich. Tu znicze i lampki nie są najważniejsze, chodzi przede wszystkim o pamięć - mówią Zofia i Ryszard Masłowscy.
Zbiórka zniczy jest nie tylko aktem pamięci, ale także formą edukacji historycznej. - Dbamy o to, żeby to nie było mechaniczne zbieranie lampek. Ważne, by ludzie rozumieli, że zależy nam na utrwalaniu pamięci o Kresach, które były polskie, by wiedziano, że właśnie tam budowano wielkość Rzeczypospolitej, że tam zostały piękne miasta, jak np. Wilno i Lwów, i że na Kresach są groby Polaków, którzy oddali życie za ojczyznę. Ta akcja ma pobudzać do myślenia, inspirować do zadawania pytań i rozmów o historii - wyjaśnia dr Kopociński.