Były nawet żywe wielbłądy przejdź do galerii

Królowie na żywych wielbłądach, anioły na szczudłach i mieszkańcy kilku miast w koronach - tak było na V Lubuskim Orszaku Trzech Króli, który odbył się 6 stycznia w Zielonej Górze.

Korowód rozpoczął się przy kościele pw. Najświętszego Zbawiciela, w którym wcześniej odprawiona została Msza św. Następnie orszak przeszedł zielonogórskim deptakiem w stronę ratusza miejskiego, przy którym, na scenie, znajdowała się betlejemska stajenka.

Wśród tłumu mieszkańców nie tylko Zielonej Góry, ale także m.in. Nowej Soli i Sulechowa oraz okolicznych miejscowości, nie zabrakło rodzin z dziećmi, uczniów i seniorów.

– Chcemy to święto Objawienia Pańskiego, które jest wielką uroczystością, przeżyć w pełni, z całą wspólnotą, tworząc wspólne jasełka. Umacniamy tym samym, co prawda, nową, ale piękną tradycję, która w wielu miastach jest bardzo popularna. Widać to po liczbie uczestników, którzy mimo niespodziewanej zimy, dziś tu przyszli. I jeśli, ktoś ma jeszcze wątpliwości, czy wziąć udział w orszaku, to my przekonujemy, że naprawdę warto dołączyć – mówili Anna, Urszula i Andrzej Kotowscy.

– Jesteśmy już trzeci raz rodzinnie na takim orszaku. Dzieci chętnie wcześniej same przygotowały korony. To święto, kiedy możemy dać świadectwo o swoim chrześcijaństwie. Przez udział w orszaku oddajemy również chwałę Panu Bogu – dodała Adrianna Włodarczyk.

W korowodzie wziął udział również biskup Stefan Regmunt i zielonogórscy księża.

– To święto mówi nam, że Jezus objawił się wszystkim narodom. Symbolem tych narodów są Trzej Królowie. To właśnie on przyszli do Jezusa, który narodził się dla człowieka. Jestem mile zaskoczony tym orszakiem. To żywe wydarzenie mówiące o Bożym Narodzeniu. Gratuluję organizatorom pani Eleonorze Szymkowiak, pani Małgorzacie Wower i panu Gerardowi Nowakowi – powiedział bp Stefan Regmunt.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..