Potrzebna mocno świecąca latarnia

- Najmocniejsza ewangelizacja jest "face to face" - podkreśla ks. Krzysztof Kralka SAC.

Z pallotynem ks. Krzysztofem Kralkiem rozmawia Krzysztof Król
 

Krzysztof Król: Dziś kończą się wielkopostne rekolekcje dla młodzieży gimnazjalnej i ponadgimanzjalnej z międzyrzeckich szkół. O czym Ksiądz mówił młodym przez te trzy dni?

Ks. Krzysztof Kralka: Mówiłem o miłości i miłosierdziu. O tym, że problemy, które przeżywamy, i bóle, z którymi borykamy się - mają swoje rozwiązanie w Jezusie Chrystusie. Tego młody człowiek dziś szczególnie potrzebuje, bo gubi się w różnych propozycjach świata, które często generują zranienie, łzy, samotność i zagubienie. Potrzebna jest bardzo mocno świecąca latarnia, która doprowadzi do bezpiecznego portu. To jest Jezus Chrystus, Jego Ewangelia i Jego miłość, miłosierdzie i przebaczenie. Tym staramy się dzielić z młodzieżą. Nie tyle jako nauczający jakiejś teorii, ale jako świadkowie, którzy sami tego doświadczyli.

Ksiądz też kiedyś potrzebował latarni?

Tak. Mogę śmiało powiedzieć, że byłem poganinem. Pomimo tego, że byłem ochrzczony i formalnie należałem do Kościoła, to moje serce było całkowicie poza Nim. Kilka ładnych lat moja noga nie przekroczyła progu świątyni. I w kulminacji tego zagubienia, takiego wręcz zatracania się w grzechu czy po prostu samowystarczalności, zobaczyłem światło latarni. To była ostatnia pielgrzymka Jana Pawła II do Polski. Papież pokazał mi miłosierdzie Jezusa Chrystusa. Wtedy wszystko się zmieniło. Przede wszystkim odzyskałem życie wiary, odzyskałem relację z Bogiem i dostałem nowe życie. Konsekwencją tego spotkania było kapłaństwo.

Szkolne rekolekcje wciąż mają sens?

Takie rekolekcje oczywiście są potrzebne, ale nie można na tym poprzestać, bo to nie jest najmocniejsza ewangelizacja. Najmocniejsza ewangelizacja jest „face to face”, indywidualnie. To oczywiście nie dotyczy tylko młodych, ale też dorosłych. Dzisiaj z jednej strony widzimy mniej ludzi w kościele, mniej osób słucha kazań, coraz mniej ludzi przychodzi na rekolekcje i misje, a z drugiej strony coraz więcej ludzi jest zagubionych i cierpiących. I trzeba do nich posłać świadków Jezusa, którzy spędzą z nimi czas, wysłuchają, pokrzepią słowem. Świadków, którzy nie będą ich nauczali z góry, ale staną na tym samym pułapie.

Często narzekamy, że młodzież odchodzi z Kościoła, ale zamiast narzekać chyba trzeba działać…

Jeżeli chcemy poważnie myśleć o ewangelizacji młodych ludzi i chcemy zachować ich przy Jezusie Chrystusie, to potrzebujemy „tabunu” młodych ewangelizatorów. Młodych świadków, którzy będą w ich szkołach, ich środowiskach i nie będą wstydzić się pokazywać, że Jezus jest dla nich ważny. To jest dzisiaj najważniejsze wyzwanie Kościoła. Oczywiście nie chodzi o to, żeby wykształcić techników ewangelizacji, ale doprowadzić do tego, aby jak najwięcej ludzi wierzących, zaangażowanych, modlących się odkryło potrzebę dzielenia się wiarą.


Ks. Krzysztof Kralka SAC jest dyrektorem Palotyńskiej Szkoły Nowej Ewangelizacji w Lublinie

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..