Wykonane według rodzinnych tradycji i koniecznie z barwnymi kwiatami z bibuły - takie są wielkanocne palmy Marii Czupryny.
Maria Czupryna z Zielonej Góry robi palmy od wielu lat. Tradycję i sposób robienia świątecznych wiązanek wyniosła z domu rodzinnego. – Mama, ciocie oraz moje siostry – wszystkie robimy kwiaty z bibuły i plamy. Kiedyś takimi kwiatami ozdabiało się m.in. wieńce do kościoła i wianki na cmentarz. Żeby były trwalsze, te kwiaty się jeszcze woskowało – opowiada pani Maria.
Palmy zielonogórzanki są wesołe i kolorowe, bo oprócz naturalnych składników, czyli bazi, gałązek wierzbowych i traw, pani Maria dekoruje je sporą ilością kwiatów z bibuły. – Wykonuję kwiaty, takie jakie one są w rzeczywistości, czyli zachowuję ich naturalne kolory i układ. Każdy kwiat robi się inaczej. Bardziej pracochłonne są kwiaty ze środkiem, bo wtedy oprócz płatków wykonuje się jego wypełnienie i to zajmuje więcej czasu – mówi palmiarka.
Przygotowanie kilkunastocentymetrowej palmy zajmuje pani Marii kilkanaście minut. Oczywiście, jeśli ma wcześniej przygotowane kwiaty, które są bardziej pracochłonne, bo zrobienie kilku prostych kwiatów zajmuje rękodzielniczce około godziny.
Palmy, bukiety i kwiaty z bibuły oraz krepy to jej hobby. Zielonogórzanka uczestniczy w pokazach kręcenia palm dla dzieci i dorosłych oraz w rozmaitych festynach i jarmarkach świątecznych w Polsce i Niemczech, gdzie prezentuje swoje prace. – Bardzo lubię to zajęcie. Teraz, na Niedzielę Palmową, wykonuję palmy, ale w ciągu roku robię też ozdobne kolorowe bukiety i inne dekoracje. To sprawia mi ogromną radość – mówi Maria Czupryna.