Pasja w parafii pw. Miłosierdzia Bożego w Kęszycy Leśnej odbyła się 1 kwietnia.
O tym, że historia Jezusa z Nazaretu, Jego męka, śmieć oraz zmartwychwstanie, wydarzyły się naprawdę, jeszcze raz przypomnieli organizatorzy pasyjnego widowiska, które w Kęszycy Leśnej odbyło się już po raz siódmy.
- Mam rolę Maryi. Każdego roku na moją kwestię patrzę inaczej, pełniej. Nie jest to tylko rola, którą mam zagrać, ale to misterium wpisuje się w moje życie. Pasja Jezusa to też droga, którą idziemy. Chcemy pokazać, że ukrzyżowanie Chrystusa dzieje się współcześnie, bo codziennie popełniamy grzechy i wbijamy gwoździe w Jego krzyż - zauważyła Barbara Grzywna.
- W misterium jestem Piłatem. To wydarzenie wzbudza we mnie, ale i w widzach wiele emocji, bo przedstawienie jest bardzo intensywne, dużo się dzieje. To dla mnie, oprócz gry aktorskiej, duchowe przeżycie, bo biorę bezpośrednio udział w tych wydarzeniach, które miały miejsce dwa tysiące lat temu - dodał Bartosz Bekisz.
Kęszcyckie widowisko to nie tylko spektakl, gra aktorów, czy teatr cieni, ale dla wielu także przeżycie religijne i czas na refleksję o zbawieniu.
- Mieszkamy w Kęszycy od niedawna. To nasze trzecie misterium. Zawsze uczestniczymy najpierw we Mszy św., a później w widowisku. To dla nas duże przeżycie. Podziwiamy organizatorów tego misterium, a szczególnie księdza proboszcza, który jest jego pomysłodawcą. Przeprowadziliśmy się tu z dużego miasta i zadziwiające jest to, że w tak niewielkiej miejscowości udaje się zorganizować taką pasję - powiedzieli Anna i Maciej Aftowiczowie z Kęszycy Leśnej.
- Jestem tu pierwszy raz. Do przyjazdu na pasję zachęciły mnie rekolekcje ks. Jacka, które prowadził w mojej parafii. Misterium to dla mnie nie tylko widowisko, ale czas na zatrzymanie się i modlitwę - dodała Magdalena Kowalska z Sulęcina.