Historyk o roli Kościoła na Ziemiach Zachodnich zaraz po II wojnie światowej.
Kolejnym gościem cyklicznych spotkań „Przystanek Historia” w Wojewódzkiej i Miejskiej Bibliotece Publicznej był dr Robert Żurek. Dyrektor wrocławskiego oddziału IPN jest autorem książki „Kościół rzymskokatolicki w Polsce wobec Ziem Zachodnich i Północnych 1945–1948” i taki też tytuł miał wykład, który odbył się 27 kwietnia.
Prelegent podkreślił, że sytuacja powojenna była niezwykle skomplikowana. - Kościół Polski na czele z prymasem Augustem Hlondem wyszedł z założenia, że skoro te ziemie włączone administracyjnie w skład państwa Polskiego, to trzeba zbudować tutaj również polskie struktury kościelne. Kościół niemiecki uważał, że te tereny zostały tymczasowo przyłączone do Polski i żadnych decyzji ostatecznych podejmować nie wolno i niemieckie diecezje istnieją nadal - wyjaśnia dr Żurek.
Watykan znalazł się w niezwykle trudnej sytuacji. - Stanięcie po stronie jednej konfliktu oznaczałoby, że ta druga strona poczuje się zawiedziona, odrzucona i zacznie protestować. Sytuacja Kościoła w stalinowskiej i komunistycznej Polsce, ale również w podzielonych Niemczech była bardzo trudna. Więc Watykan zajął pozycję wyczekującą i za bardzo nie rozstrzygał tego sporu, który toczył się bardzo długo i ciążył nad relacjami polskiego i niemieckiego Kościoła. I to nie tylko do roku 1972 roku, kiedy status diecezji na ziemiach zachodnich został wreszcie uregulowany, ale tak naprawdę gdzieś w tle pobrzmiewa do dnia dzisiejszego - dodaje.
Komuniści w Polsce, jak przypomniał prelegent, dążyli do podporządkowania sobie całego życia politycznego i społecznego w Polsce. - Stąd Kościół jeśli nie chciał przegrać tej walki z komunistami musiał szybko zbudować tutaj struktury organizacyjne i duszpasterstwo. I to właśnie Kościół polski zrobił. Można pokusić się stwierdzenie, że Kościół katolicki na ziemiach zachodnich i północnych ocalał - wyjaśnia dyrektor wrocławskiego IPN.
Niezwykle ważną rolę odegrali także księża, którzy pracowali na tych terenach zaraz po II wojnie światowej. - Oni podjęli się heroicznego zadania co widać zwłaszcza na terenie byłej administratury apostolskiej gorzowskiej. Tutaj szczególnie mieli trudne zadanie, dlatego, że było ich niewielu, a tereny były bardzo rozległe. Nierzadko było tak, że jeden kapłan obsługiwał kilkanaście, czy nawet kilkadziesiąt punktów duszpasterskich. To było bardzo trudne zadanie, które wydaje mi się nie do końca jest dziś przez nas doceniane bo dzięki tym księżom nie tylko życie religijne, ale i społeczne mogło się rozwinąć - podkreśla gość.
Organizatorem Przystanku Historia jest gorzowski Oddział Instytutu Pamięci Narodowej.
Wykładowi dr Żurka w Wojewódzkiej i Miejskiej Bibliotece Publicznej towarzyszyła wystawa poświęcona obchodom 1000-lecia chrztu Polski w diecezji gorzowskiej w 1966 roku.