Z modlitwą, śpiewem i bagażem intencji przeszli pieszo pielgrzymi z Głogowa do Grodowca. Ponad 20 km nocnej wędrówki, to dla nich spory trud, ale i wielka radość.
Pątnicy wyruszyli o północy z 30 kwietnia na 1 maja z parafii pw. NMP Królowej Polski. Przeszli m.in. przez Szczyglice, Obiszów, Świnino i Żuków, by o godz. 6.00 rano uczestniczyć we Mszy św. w sanktuarium w Grodowcu.
- Zawsze modlimy się o powołania kapłańskie i zakonne. W tym roku idziemy do świątyni, która jest kościołem stacyjnym, by przejść przez Bramę Miłosierdzia. Chcemy wypraszać Miłosierdzie Boże dla nas, dla parafii, Głogowa i ojczyzny. Idziemy nocą do Jutrzenki Nadziei, by dotrzeć do Maryi w Grodowcu o świcie, o wschodzie słońca, w pierwszych godzinach maryjnego miesiąca - wyjaśnił ks. Witold Pietsch, proboszcz parafii pw. NMP Królowej Polski w Głogowie.
Co roku w pielgrzymce, odbywającej się pod hasłem "Nocą do Jutrzenki Nadziei", uczestniczy ponad 200 osób. W tym roku było podobnie.
- To już moja druga taka pielgrzymka. Jest to niezwykły czas, kiedy idzie się w ciemności, a nagle pojawia się słońce i widać wieże kościoła w Grodowcu. To niecodzienne przeżycie. Idę prosić Maryję o zdrowie i pracę - powiedziała Dorota Małucka.
- Idę trzeci raz, bo ta pielgrzymka bardzo mi się podoba. Idę z osobistymi intencjami i z nadzieją, że zostaną wysłuchane. Tutaj jest czas na modlitwę, śpiew i rozmowy. Ta pielgrzymka to jest pewien trud, ale do pokonania. Warto w niej pójść, by zobaczyć to piękne maryjne sanktuarium - dodała Ola Tobiasz.