- Wybrałem się w drogę, aby się pogodzić z Jezusem - mówi Grégory Didierlaurent.
Grégory Didierlaurent z Francji o niepełnosprawności i drodze pojednania.
Krzysztof Król: Na co dzień porusza się Pan na wózku inwalidzkim, a mimo to przyjechał Pan do Polski na specjalnym rowerze. Dlaczego?
Grégory Didierlaurent: Przyjechałem, żeby się nawrócić. Cztery lata temu miałem wypadek na rowerze i cały czas miałem o to pretensję do Pana Boga. Byłem wściekły na wszystko i wszystkich, po prostu na cały świat. Wybrałem się w drogę, aby się pogodzić z Jezusem i moją sytuacją. Przyjazd na rowerze to była dla mnie droga pojednania.
I pojednał się Pan z Bogiem?
Tak! (uśmiech)
Dlaczego chce Pan wziąć udział w ŚDM?
Żeby spotkać się z papieżem, przeżyć wyjątkowy moment dzielenia się wiarą z ludźmi z całego świata i doświadczyć miłości Bożej. To wszystko jest to dla mnie bardzo ważne.
A co powiedziałby Pan osobom, które przeżyły to samo i dalej gniewają się na Boga?
Modlić się do Matki Bożej i walczyć.