14 stacji drogi krzyżowej, od figury Chrystusa Króla do świebodzińskiego ratusza, modlitwa polsko-niemiecka i wołanie o pokój, i nawrócenie.
– Jestem bardzo poruszony. Tyle osób modliło się idąc ulicami Świebodzina, a poza tym widziałem wielu przechodniów włączających się w trakcie nabożeństwa, to było doświadczanie realnej wspólnoty. Wspaniałym przeżyciem jest również ogromna życzliwość, z jaką jesteśmy przyjmowani, czujemy się jak u przyjaciół – mówił Stefan Mentzinger.
70-kilogramowy krzyż niesiony na ramionach pielgrzymów z Augsburga i mieszkańców Świebodzina był 22 lipca znakiem jedności i nadziei wierzących w Chrystusa.
– Na ŚDM byłam w Koloni i Madrycie. Będąc w domu, jesteśmy małą cząstką młodzieży wyznającej wiarę w Chrystusa, natomiast na spotkaniu młodych doświadcza się bogactwa Kościoła powszechnego, nagle jest się jednym pośród ogromnej liczby wierzących. Można poznać wiele osób, które przyjechały z tego samego powodu. Za każdym razem cisza na Mszy św. rozesłania jest dla mnie ogromnym przeżyciem, ciarki przechodzą po plecach, kiedy miliony młodych ludzi zatapiają się w milczenie. Muszę przyznać, że wiara pozwala mi znaleźć cel życia i jest czymś oczywistym, bez wiary w Chrystusa brakowałoby mi czegoś najważniejszego. Jestem od dziecka osobą wierzącą, mama nauczyła mnie głębokiego zaufania do Boga. Wiele słyszałam o papieżu Franciszku, jest charyzmatykiem, jego encyklika „Laudato si” i adhortacja „Amoris letitia” są całkowicie w duchu soboru Watykańskiego II, są kolejnym krokiem do przodu. Bardzo się cieszę na spotkanie z papieżem z Argentyny – powiedziała Monika Schiffer z Augsburga.