XXXIV Piesza Pielgrzymka do Częstochowy punktualnie o godz. 11.00 stanęła na jasnogórskich wałach.
6-letni Jasiu ze Świebodzina usłyszał w ogłoszeniach parafialnych o pieszej pielgrzymce na Jasną Górę i tak wiercił rodzicom „dziurę w brzuchu”, że razem z mamą wyruszyli 1 sierpnia na Jasną Górę. Mały pielgrzym wspólnie z pątnikami wędrującymi z Głogowa, Gorzowa Wlkp., Zielonej Góry i nauczycielskimi Warsztatami w Drodze pokłonił się 12 sierpnia Czarnej Madonnie, dziękując za łaski doświadczone na pielgrzymim szlaku.
Dla wielu osób wędrówka była bardzo ciężkim doświadczeniem, ale siła wspólnoty i intencje dodawały otuchy w najtrudniejszych chwilach. – Za każdym razem wyjście na pielgrzymkę, a byłam już 6 razy, wiąże się z ogromnym stresem, boję się, czy dam radę. Wędrówka to wysiłek fizyczny, bywa ciężko. We wspólnocie udzielała się atmosfera i w najtrudniejszych momentach siłą rozpędu dochodziliśmy do końca etapu – mówiła Janina Retkiewicz z Sulechowa.
Wspólna modlitwa, śpiewy nie pozwalały pielgrzymom koncentrować się na bólu i zmęczeniu. W czasie pielgrzymki pątnicy przeżyli wiele wzruszających momentów, doświadczyli bliskości i rodzinnej atmosfery. Dosłownie rodzinna atmosfera towarzyszyła pielgrzymom z gorzowskiej grupy „brązowej”, w której do Częstochowy wędrowała wielopokoleniowa rodzina. Rodzice, dziadkowie i ciocia 4,5-letniego Karola i 15-miesięcznej Basi.
Uroczystej Mszy św. kończącej pielgrzymkę w kaplicy Cudownego Obrazu przewodniczył bp Paweł Socha, który z zadowoleniem podkreślił, że pielgrzymom z diecezji towarzyszyli pątnicy z Kuby i Rosji, prowadzeni przez księży związanych z lokalnym Kościołem zielonogórsko-gorzowskim.