Winny Gród przez dwa dni był stolicą języka polskiego. Na Uniwersytecie Zielonogórskim odbył się 74. zjazd Polskiego Towarzystwa Językoznawczego.
W zjeździe, który odbył się 12 i 13 września, wzięło udział niemal stu językoznawców i filologów z największych ośrodków naukowych w Polsce.
– Polskie Towarzystwo Językoznawcze to najstarsze towarzystwo w Polsce bo istnieje od końca XIX wieku. Towarzystwo, które przez te wszystkie lata brało czynny udział w walce o krzewienie języka i jego zachowanie nawet w okresie wynarodowienia – zauważa prof. Marzanna Uździcka, dyrektor Instytutu Filologii Polskiej na Uniwersytecie Zielonogórskim.
– Na tym zjeździe mówiliśmy o normie językowej i co wynika ze stanu współczesnej polszczyzny. Ale nie była to konferencja o narzekaniu, że Polacy mówią źle, ale o roli językoznawców w kształtowaniu języka i świadomości językowej – dodaje.
Najważniejsze jest kształtowanie świadomości. – Oczywiście nie mamy co się łudzić, że jakiś pojedynczy językoznawca czy nawet całe towarzystwo wpłynie na to, żeby politycy nie mówili językiem nienawiści, tylko językiem przyjaźni, tolerancji i zrozumienia – mówi pani Marzanna.
– Rolą językoznawców jest to, żeby zwracać na to uwagę. Może podejmować jakieś działania, a przede wszystkim kształtować świadomość i poczucie, że język jest naszą istotą, tożsamością. Okazuje się, że czasie zaborów najbardziej rozwijał się język polski. Najwięcej wychodził czasopism poprawnościowych. Pytanie dlaczego? Dlatego że Polacy czuli, że przez język mogą zachować tożsamość. Teraz kiedy już nie boimy się, że coś się stanie z naszą państwowością, to trochę zapominamy o tej ważnej roli języka – dodaje.