Procesji wśród mogił na gorzowskiej nekropolii i Mszy św. w uroczystość Wszystkich Świętych przewodniczył 1 listopada bp Tadeusz Lityński.
Ulewny deszcz towarzyszył modlitwie na cmentarzu komunalnym przy ul. Żwirowej. Wśród kolorowych kwiatów i płonących zniczy gorzowianie w modlitewnej zadumie wspominali bliskich zmarłych.
- Odwiedzając dzisiaj groby moich bliskich, poczułam się, jakbym oglądała album ze starymi, ale bardzo dobrze znanymi fotografiami rodzinnymi. Pojawiło się wiele miłych wspomnień, zrobiło się jakoś ciepło na sercu, warto odwiedzać cmentarz, bo tutaj można jeszcze się bardzo wiele nauczyć - powiedziała Elżbieta Baranowska z Gorzowa Wlkp.
Bp Tadeusz Lityński podczas homilii wygłoszonej w Gorzowie Wlkp. zwrócił uwagę, że stając tylko nad grobami ludzi, którzy odeszli niewiele zrozumiemy z życia, jeżeli nie staniemy solidarnie przy żywych.
- Kościół dając nam świętych za wzór do naśladowania, mówi: zobaczcie, także dzisiaj świętość jest możliwa, możliwa jest dobroć, wierność, prawdziwa miłość. „Święci nie przemijają”. Czytajmy ich biografie, ich życiorysy, one są przykładem, że miłość podnosi z największego upadku i grzechu. Dlaczego są potrzebni? Bo Kościół składa się też z grzeszników, tak Kościół jest skażony grzechem swoich wiernych, którzy tu na ziemi nie są aniołami. Potrzebni są dobrzy wychowawcy… Potrzebna jest modlitwa świętych i przykład ich życia - mówił bp Lityński.