Serce zostało pod Drohobyczem

– Z domu wyniosłam wiarę oraz zasady: nigdy nie kłamać i żyć w zgodzie z ludźmi – opowiada pani Józefa.

W rodzinnym albumie starych zdjęć już nie ma, a było ich bardzo dużo. Niestety żadne się nie zachowało. – Ludzie bali się wywózki na Sybir. Brat mojego ojca był przed wojną oficerem. Jak ojciec dowiedział się, że nadchodzą Rosjanie, to zdjął wszystkie zdjęcia ze ściany i spalił. Tak było! Rosjanie robili łapanki na Sybir, a Niemcy do pracy do Niemiec – opowiada Józefa Wałaga, która dziś mieszka w Czechowie k. Gorzowa, ale dzieciństwo spędziła w Rychcicach k. Drohobycza. Jej brat Stanisław przynosi pamiątkę Pierwszej Komunii Świętej: – To mi tylko zostało z dzieciństwa. Jak przyszliśmy z chłopakami po pamiątkę do księdza, to dał każdemu po dwa ciastka. A dziewczyny, które przyszły później, dostały już tylko po jednym – dorzuca ze śmiechem.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..