Przy jednym stole zasiedli m.in. Cyganie, Łemkowie i Kresowiacy. To już dziesiąta Wigilia Narodów w Gorzowie Wlkp.
Dzielenie się opłatkiem, wspólne kolędowanie, prezentacja wigilijnych potraw – to program dorocznej Wigilii Narodów w Gorzowie Wlkp.
Tradycyjnie gospodarzami „Wigilii Narodów” są gorzowscy Cyganie i Stowarzyszenie Miłośników i Twórców Kultury Cygańskiej im. Papuszy. Spotkanie to nie tylko prezentacja świątecznych smakołyków z różnych stron. – Robimy to po to, aby nie zaginęły nasze tradycje narodowe. Młodzież żyje dziś internetem i nie pamięta o tym, a to są tradycje, którą pochodzą od naszych pradziadów. Chodzi o to, żeby nie zapomnieć – wyjaśnia Edward Dębicki,
Swoje tradycje, pieśni i dania tego dnia w Miejskim Centrum Kultury zaprezentował Zespół Górali Czadeckich „Wichowianki”. – Najpierw była modlitwa, następnie dzielenie się opłatkiem, a potem brało się czosnek do ust i mówiło się: „Nie łupim cię do żywego, ale strzeż mnie od wszelkiego złego”. Czosnek trzeba było zjeść, a łupinę wyrzucić. Potem była pszenica, ryby, zupa fasolowa, grochowa, były pierogi z kapustą, grzyby, bób. W każdym razie dwanaście dań musiało być – wyjaśnia Marta Najdek z Wichowa.
Tradycyjnie na Wigilii Narodów nie zabrakło Poleszuków. – W wigilię od rana był post ścisły i wszyscy tego przestrzegali. Zasiadaliśmy do wieczerzy jak zaświeciła pierwsza gwiazdka na niebie. Zmówiliśmy pacierz za zdrowych, za umarłych, a potem tato brał opłatek i z wszystkimi się łamał, a potem między sobą składaliśmy życzenia. I oczywiście śpiewało się kolędy, które było słychać na całą wioskę. W każdym domu śpiewali – tłumaczy Stanisława Hołowko.