Tysiące koron, Trzej Królowie na prawdziwych wielbłądach i stajenka betlejemska pod ratuszem. Już po raz szósty w Winnym Grodzie odbył się Lubuski Orszak Trzech Króli.
Orszak poprzedziła Msza w kościele pw. Najświętszego Zbawiciela pod przewodnictwem bp. Tadeusza Lityńskiego. – Bądźmy tymi, którzy wskazują drogę i miejsce spotkania z Jezusem. I czyńmy to z wiarą – mówił pasterz diecezji. Eleonora Szymkowiak, główna organizatorka orszaku, przyznała, że jest to wydarzenie, na którym każdy jest mile widziany. – To orszak ponad wszelkimi podziałami, zaprosiliśmy także osoby niewierzące. To piękne święto kościelne. Chcemy, aby rodziny miały okazje posłuchać słowa Bożego, a także zintegrować się. Chcemy jak Trzej Królowie ponad 2 tys. lat temu wyruszyć do Betlejem, aby pokłonić się Dzieciątku Jezus – wyjaśniała ideę pochodu pani Eleonora. Mimo siarczystego mrozu na zielonogórski deptak przyszły tysiące zielonogórzan. – Jesteśmy ludźmi wierzącymi i to jest dla nas bardzo ważne święto. Orszak to świetny pomysł. Powinniśmy demonstrować naszą wiarę – podkreślają małżonkowie Marzenna i Zdzisław Marciniakowie. – Jesteśmy po raz pierwszy i ten pomysł bardzo nam się podoba. To dla nas ważne święto, chcemy w nim żywo uczestniczyć, bo w ten sposób wyznajemy swoją wiarę – tłumaczy Danka Spychała, która przyszła z mężem Piotrem i córką Zosią.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.