"Wszystko, co dobre" - to hasło koncertu poświęconego bp. Wilhelmowi Plucie, który odbył się 27 stycznia w Filharmonii Gorzowskiej.
Dzisiejszy koncert to, po ubiegłorocznym, poświęconym pamięci ks. Witolda Andrzejewskiego, kolejne wydarzenie dedykowane osobie, której życie było związane z Gorzowem. Tym razem w Filharmonii Gorzowskiej wspomniano tragicznie zmarłego w 1986 roku bp. Wilhelma Plutę.
Joseph Haydn, Georg Friedrich Händel i Anton Bruckner – to kompozytorzy, których utwory zagrano podczas koncertu. To jednak nie był ostatni akcent tego wieczoru. Potem odbyło się spotkanie poświęcone życiu i działalności bp. Wilhelma Pluty.
– Zaprosiłam ks. Dariusza Gronowskiego, żeby opowiedział o procesie beatyfikacyjnym. Gościem był także ks. Piotr Pluta z rodziny sługi Bożego. Swoje wspomnienia o nim opowiedziała też Anna Czeczewicz-Zalewska, która uczęszczała do szkoły znajdującej się vis à vis pałacu biskupiego i miała okazję widywać bp. Plutę. Był też Tadeusz Horbacz, dzięki któremu bp Pluta jest patronem Gorzowa – wyjaśnia Wanda Milewska, która poprowadziła spotkanie.
Wspomnienia o biskupie są wciąż żywe u wielu osób. – Biskupa Plutę wspominam w dwojaki sposób. Po pierwsze, jeszcze z duszpasterstwa akademickiego, kiedy do nas przychodził, i z pielgrzymki, gdy nas witał w Częstochowie. A z drugiej strony, z dokumentów, które są w Archiwum Państwowym, i jego zaangażowania w walkę o Kościół – mówi Tadeusz Horbacz. – Dla mnie to najlepszy patron Gorzowa i oby jak najszybciej został uznany za świętego.
– Najbardziej utkwiły mi w pamięci wspomnienia z mojego pobytu w seminarium. Pamiętam, że bp Pluta nigdy nie opuścił żadnego dnia skupienia i nie pozwolił, aby konferencję wygłosił ktoś inny. On zawsze chciał to zrobić osobiście. Zawsze w jego postawie było widać miłość do kapłanów i także do tych, którzy do kapłaństwa się przygotowywali. Ta świętość biła z jego życia i postawy – uważa ks. Rafał Zięciak, proboszcz parafii pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Gorzowie Wlkp.
– To rzeczywiście był święty człowiek i cieszę się, że proces beatyfikacyjny jest już tak zaawansowany – podkreśla bp Adam Dyczkowski.