Nowy numer 13/2024 Archiwum

Kapłan, aktor, człowiek

"Księdzem nie można być w godzinach od – do" – mówił w jednym z wywiadów śp. ks. Witold Andrzejewski. Dziś mija dwa lata od śmierci legendarnego kapelana gorzowskiej Solidarności.

Ks. Witold Lesner: Powołanie - jak się ono w Księdzu rodziło?

 

Ks. Witold Andrzejewski: Byłem ministrantem, byłem w duszpasterstwie akademickim, ale nie myślałem o kapłaństwie. Kiedyś, po maturze przyszła taka myśl, ale uznałem, że zbyt dużo ładnych dziewczyn jest na świecie… Walnęło mnie, gdy miałem 26 lat, w Poznaniu u jezuitów w 1965 roku, tuż przed Bożym Narodzeniem. W małym gronie znajomych w refektarzu klasztornym popijaliśmy piwo, rozmawiając o polityce. Nagle, w zupełnie niepobożnej sytuacji, kiedy klęliśmy na komunę, zrozumiałem, że Pan Bóg chce, abym był księdzem. To było tak, jakbym się wychylił przez okno jadącego pociągu i trafił głową w słup.

Głowa mocno bolała?

Przez pół roku walczyłem. Starałem się przekonać Pana Boga, że się pomylił. Dopiero na Wielkanoc zorientowałem się, że zostało mi jedno: powiedzieć „tak”, albo „nie chcę tego, czego Ty ode mnie chcesz”. Jestem człowiekiem wierzącym, więc przez zaciśnięte zęby powiedziałem „idę do seminarium”. Miałem cichą nadzieję, że mnie wyleją. Gdybym powiedział „nie”, to głupio by mi było odmawiać modlitwę „Ojcze nasz”, a zwłaszcza słowa „bądź wola Twoja”. To była nie tyle decyzja mojej ochoty bycia księdzem, ale uczciwości. Ochota przyszła później. Później były też pokusy rezygnacji. Dotyczyły chęci posiadania rodziny, czy błyszczenia na scenie. Nigdy nie miałem jednak wątpliwości, czego chce ode mnie Pan Bóg. Wtedy nie zdawałem sobie sprawy, że w kapłaństwie można być szczęśliwym. A ja jestem szczęśliwym księdzem, szczęśliwym człowiekiem, choć na to w żaden sposób nie zasługuję.

W czym znajduje Ksiądz to szczęście?

W przekonaniu, że jestem na właściwym miejscu. Bez względu na to, gdzie będę i co będę robił. Nie wszystko u mnie jest takie, jak być powinno, bo pomimo najszczerszych chęci nie zawsze wychodzi… Robię jednak dla Pana Boga to, co mogę. Od 52 lat jestem związany z Gorzowem. Tutaj w 1960 roku w teatrze podpisałem umowę o pracę na jeden rok, ale od tamtego czasu nigdy nie mieszkałem gdzie indziej. Nawet seminarium wtedy było tutaj. Wikarym również byłem w gorzowskich parafiach Niepokalanego Poczęcia NMP, a później katedralnej. Natomiast proboszczem w parafii MB Różańcowej, a później wróciłem do Niepokalanego Poczęcia NMP.

Co dla Księdza jest najpiękniejsze i najtrudniejsze w kapłaństwie?

Odpowiem może banalnie, ale zgodnie z prawdą – Eucharystia. To dla mnie ciągłe wyznanie Bożej miłości. Oprócz niej najważniejsza jest modlitwa liturgii godzin i osobista. Z czasem dojrzałem też do Różańca. Moje ukochane dziecko natomiast to duszpasterstwo akademickie, które w Gorzowie wspólnie tworzyliśmy. Natomiast najgorsza jest dla mnie świadomość, że z własnej winy niektóre rzeczy zawalałem. Wiem też, że skrzywdziłem niektóre osoby. Nie wszystko udało się później naprawić.

Jaki powinien być ksiądz w dzisiejszych czasach?

Wydaje mi się, że dziś księżom brakuje odwagi w podejmowaniu wyzwań, a z drugiej strony brak nam pokory. Za mało przeżywamy to, że wszystko, co dostaliśmy od Pana Boga, dane jest nam zupełnie niezasłużenie i za darmo. Dlatego nie mam prawa kwękać. Gdy boli, to owszem, mogę stękać, ale narzekać na swoje życie nie mam prawa, bo jestem niesamowicie obdarowany przez Pana Boga. W duszpasterstwie akademickim nauczyłem się też, że księdzem nie można być w godzinach od – do. Ludziom trzeba się oddać zupełnie, trzeba pozwolić im się „wziąć dla siebie”. To najbardziej jest potrzebne. Ksiądz darów Bożych nie otrzymał dla siebie, ale dla innych.


Życiorys ks. Witolda Andrzejewskiego

Ks. Witold Andrzejewski urodził się 5 kwietnia 1940 r. w Kownie. Jego ojciec, również Witold, zginął w Katyniu. Po zakończeniu II wojny światowej wraz z matką Jadwigą zamieszkał najpierw w Lublinie, a następnie we Wrocławiu i w Łodzi. W Łodzi ukończył szkołę podstawową i średnią. Po maturze uzyskanej w 1958 r. podjął pracę w Warszawie. Jednak po roku powrócił do Łodzi i rozpoczął studia na wydziale aktorskim Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej i Filmowej. W 1960 r. przerwał studia stacjonarne i podjął pracę w Teatrze im. J. Osterwy w Gorzowie Wlkp. Trzy lata później uzyskał dyplom aktorski zdając egzamin eksternistyczny w warszawskiej PWST.

Jeszcze jako student, a później jako młody aktor zaangażował się w działalność duszpasterstwa akademickiego. W 1966 roku wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego w Gościkowie-Paradyżu. 18 czerwca 1972 roku w kościele pw. św. Michała Archanioła w Świebodzinie otrzymał święcenia kapłańskie z rąk bp. Wilhelma Pluty.

Przez cały okres posługi kapłańskiej był związany z Gorzowem Wlkp. Najpierw przełożeni skierowali go do parafii katedralnej, ale z zadaniem pracy duszpasterskiej przy kaplicy pw. Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. W 1973 roku mianowano go duszpasterzem akademickim dla Gorzowa Wlkp. Po utworzeniu nowej parafii przy dotychczasowej kaplicy pw. Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny został ustanowiony jej wikariuszem. Za zgodą proboszcza zamieszkał przy kaplicy pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa, gdzie prowadził prężne duszpasterstwo młodzieży. Angażował się także w działalność gorzowskiego Klubu Inteligencji Katolickiej.

Wspierał środowiska patriotyczne oraz ruch społeczny związany z NSZZ „Solidarność”. W 1986 roku jego pieczy duszpasterskiej powierzono gorzowską parafię pw. Matki Bożej Różańcowej. Pracował tam jako samodzielny wikariusz, gdyż ze względu na zdecydowany sprzeciw ówczesnych władz nie można go było mianować proboszczem. W sierpniu 1989 roku został proboszczem parafii pw. Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny w Gorzowie Wlkp.

Oprócz działalności duszpasterskiej w Gorzowie Wlkp. ks. prałat Witold Andrzejewski angażował się również w działania na forum diecezjalnym. Przez pewien czas prowadził zajęcia z fonetyki w diecezjalnym seminarium duchownym. Od grudnia 1987 roku kierował diecezjalnym duszpasterstwem ludzi pracy. W roku 2003 roku powierzono mu diecezjalne duszpasterstwo Policji. Był również duszpasterzem Okręgu Lubuskiego Związku Żołnierzy Armii Krajowej.

Za swoją działalność otrzymał liczne wyróżnienia kościelne i państwowe. Papież Jan Paweł II w 1989 roku wyróżnił go godnością Kapelana Jego Świątobliwości. W 2007 r. za zasługi w działalności na rzecz przemian demokratycznych w Polsce otrzymał nadany przez Prezydenta RP Order Odrodzenia Polski.

Ks. prałat Witold Andrzejewski zmarł 30 stycznia 2015 r. w szpitalu w Gorzowie Wlkp.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy