Już po raz szesnasty odbyło się Nabożeństwo Kalwarii Rokitniańskiej. W tym roku inspiracją był Brat Albert.
Wspólną modlitwę na 4,5-kilometrowej trasie Kalwarii Rokitniańskiej poprzedziły czuwanie i Msza św. – Nabożeństwo Kalwarii Rokitniańskiej pięknie przygotowuje na Wielki Tydzień. Dlatego zawsze organizujemy ją w Wielki Piątek przed Niedzielą Palmową – podkreśla ks. Józef Tomiak, kustosz sanktuarium Matki Cierpliwie Słuchającej w Rokitnie.
"Dobroć nie może nam być obojętna" – to hasło tegorocznego Nabożeństwa Kalwarii Rokitniańskiej. Rozważania nawiązywały do trwającego Roku Brata Alberta, a przygotował ks. Zygmunt Zimnawoda, który jest obecnie proboszczem parafii pw. św. Alberta Chmielowskiego w Zielonej Górze, a kiedyś, przez dziesięć lat, był dyrektorem diecezjalnej Caritas. – Chcę podzielić się osobistym doświadczeniem miłości Pana Boga. Miłości, która z Boga brana, ludziom dawana, przynosi piękne owoce – podkreśla ks. Zygmunt Zimnawoda.
Z pielgrzymami najpierw na Mszy św., a potem w drodze za krzyżem, modlił się bp Paweł Socha. – To, co dziś przeżywamy ma nam pokazać do jakiego stopnia posunęła się miłość Boga w stosunku do człowieka. Bóg nas umiłował do tego stopnia, że dał nam swojego Syna – przypomina biskup senior.
Wiele osób przyjechało na Nabożeństwo Kalwarii Rokitniańskiej po raz kolejny. – Jesteśmy tu bo chcemy też ponieść krzyż. Oczywiście niesiemy swoje intencje, które chcemy zostawić dla siebie i Pana Boga – mówią Anna i Piotr Kozłowscy ze Starego Kurowa.
Inni byli pierwszy raz. – Jest kilka ważnych powodów. Jest pierwszy piątek miesiąca, mam dzisiaj urodziny, jutro moja mama ma urodziny, a syn wyjeżdża jutro do pracy za granicę. Jest za co dziękować i o co się modlić – podkreśla Edward Podsiadło z Gorzowa Wlkp., który przyjechał z żoną Agnieszką.