To była najdłuższa Ekstremalna Droga Krzyżowa w diecezji zielonogórsko-gorzowskiej. 56 km i to w większości pod górę. Z Zielonej Góry na Górę Świętej Anny.
Początek to kościół pw. św. Stanisława Kostki w Zielonej Górze, a koniec to XVI wieczna kaplica pątnicza pw. Św. Anny na wzgórzach Dalkowskich.
Jako pierwszy na Górę Świętej Anny dotarł Kamil Hypki. Ale nie czas i miejsce było tu najważniejsze.
- Mając doświadczenie z ubiegłego roku, jedno było pewne, że będzie kryzys. I dwa razy się przydarzył. Na szczęście, mówiąc kolokwialnie, do ogarnięcia. Wystarczyło pięć minut przysiąść, odpocząć, aby pójść dalej - mówił zaraz po przyjściu Kamil Hypki i dodał: - Banalnym stwierdzeniem, ale prawdziwym, jest stwierdzenie, że nikt do tej pory nie wynalazł lepszego sposobu przygotowania do świąt wielkanocnych.
Po raz drugi na EDK poszedł też Roman Rekut. - Rzeczywiście jest to droga przełomu - przyznaje uczestnik EDK.
W drogę wybrali się nie tylko panowie. - Poszłam po raz pierwszy, aby pokonać własne słabości i chciałam sprawdzić się w tej drodze. Było dużo przemyśleń nad sobą i swoim życiem. Ta droga dużo mi dała - zapewnia Julia Więcław.