"Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela" - te i wiele innych haseł mieli wypisane na transparentach uczestnicy trzeciego Marszu dla Życia i Rodziny w Nowej Soli.
„Czas na Rodzinę” – to hasło przewodnie dla Marszu dla Życia i Rodziny w całej Polsce. Nie inaczej było 28 maja w Nowej Soli. Radosna manifestacja przeszła ulicami miasta już po raz trzeci. Najpierw była Msza św. w kościele pw. św. Józefa Robotnika, a później przemarsz do „Wodnego Świata” obok Parku Krasnala, gdzie odbył się rodzinny piknik.
Dlaczego katolicy wychodzą na ulice? – Przez całe wieki wydawało się oczywiste, że życie ludzkie i rodzina to świętość, ale dożyliśmy takich czasów, że o tym, jak ważna jest rodzina, jak ważne jest ludzkie życie trzeba przypominać, a czasem nawet głośno krzyczeć – zauważa Jerzy Patelka, jeden z organizatorów.
– To nie jest marsz przeciwko czemuś, ale radosna manifestacja za życiem i rodziną – dodaje.
W marszu wziął udział br. Kazimierz Golec. – Dzisiejsza ewangelia przypomina, że uczniowie Jezusa nie mają spotykać tylko w niebo i czekać bezczynnie, aż wróci, ale mają głosić Dobrą Nowinę, którą nam zostawił. W tej miłości o której mówił Chrystus jest zawsze rodzina – podkreśla kapucyn.
Zamanifestować Bożą radość przyszli Danuta i Krzysztof Kostrzewscy z synami. – Przyszliśmy bo jesteśmy we wspólnocie Domowego Kościoła i chcieliśmy zamanifestować to, że jesteśmy za życiem. Nasz marsz nie jest czarny, ale radosny i kolorowy bo życie jest piękne – zauważa pani Danuta.
W marszu wzięli udział nie tylko mieszkańcy Nowej Soli i okolic. – Jestem tu, aby podziękować za swoją rodzinę i przypomnieć ludziom jak to wielka wartość – wyjaśnia z uśmiechem Danuta Czwartyńska z Rudna, parafia Lubieszów.
Na czele marszu szła Orkiestra Dęta Fermata Band z parafii pw. św. Józefa w Nowej Soli.