Zbieranie plonów, pokaz młócenia, mielenia na żarnach i wreszcie wypiek chleba - to wszystko na poleskiej imprezie pod hasłem: "Jak to z chlebem było".
Najpierw barwny korowód przeszedł na pole żniwne, a tam odbyły się modlitwa za żniwiarzy i prezentacja różnych sposobów zbierania plonów – począwszy od żęcia sierpem, poprzez koszenie kosą, żniwiarką i snopowiązałką, a na kombajnie kończąc. Potem pokaz młócenia, mielenia zboża w żarnach i wreszcie najbardziej wyczekiwany wypiek chleba tradycyjną metodą. Tak w Białkowie jest co roku. Po raz kolejny, 22 lipca, odbyła się impreza: „Jak to z chlebem było”. – Wszystko dla młodego pokolenia, żeby zobaczyło proces powstawania chleba – wyjaśnia Leokadia Szołtun, prezes Towarzystwa Miłośników Polesia i Białkowa.
Za żniwiarzy i o dobre plony modlił się miejscowy proboszcz. – Poleszuki za każdym razem proszą o to poświęcenie. Dla nich to ważna tradycja. Tak było kiedyś, tak jest i dziś – podkreśla ks. Krzysztof Sudziński.
Przed południem w Cybince odbył się także już po raz 6. Zjazd Byłych Mieszkańców Polesia i Ich Potomków, który zajmuje bardzo ważne miejsce w działalności Towarzystwa Miłośników Polesia i Białkowa. – Trzeba włożyć dużo trudu w jego organizację, ale zasięg terytorialny imprezy jest duży i ludzie przywiązują do niego dużą wagę. Teraz już nie wysyłamy aż tylu zaproszeń, ale ludzie sami się dopytują czy piszą maile – wyjaśnia prezes Szołtun.
W trakcie zjazdu zaprezentowano film „Polesie – raj utracony”. – Towarzystwo Miłośników Polesia i Białkowa sfinansowało film w całości. Dr Wojciech Weryszko prowadził dialogi w języku polskim z bohaterami filmu, a Grzegorz Sawko zmontował ten film – tłumaczy pani Leokadia.