Promocja książki "Słowo, które przenika. Komentarze do Ewangelii" odbyła się 10 maja w Wojewódzkiej i Miejskiej Bibliotece Publicznej im. C. Norwida w Zielonej Górze.
To zbiór homilii wygłaszanych w ostatnich latach i publikowanych w internetowym Laboratorium Więzi przez ks. Andrzeja Dragułę. – Mam zasadę, że wydaję drukiem tylko homilie czy kazania wygłoszone, a nie takie, które istnieją jedynie jako tekst. Homilia jest bowiem przede wszystkim wydarzeniem. Dopóki się jej nie wygłosi w konkretnym miejscu i czasie nie istnieje – podkreśla autor.
Autor przygląda się pojedynczym słowom i zastanawia się, co oznaczają dla współczesnych ludzi. – Ze słowami jest takie niebezpieczeństwo, że się z nimi oswajamy. Używamy ich tak długo i tak często, że nie zastanawiamy się nad ich właściwym sensem. Często nabierają teologicznego sensu, który odbieramy raczej intuicyjnie niż dosłownie. Na przykład słowo „zbawienie”, którego używamy, nie znając już jego pierwotnej etymologii, pierwszego znaczenia. Kojarzy nam się ewentualnie z zabawą, a pochodzi od czasownika „bawić” w znaczeniu „być, spędzać czas, przebywać”. „Zbawić od czegoś” można przetłumaczyć jako „nie pozwolić być z czymś”. Dlatego mówimy, aby Bóg nas zbawił od zła, śmierci czy grzechu, bo nie chcemy z tym żyć, być, przebywać – wyjaśnia ks. Draguła. Spotkanie poprowadził profesor Uniwersytetu Szczecińskiego – dr hab. Jerzy Madejski. Krzysztof Król /Foto Gość
– Często też słowa, które zostały użyte w języku hebrajskim czy greckim są tłumaczone w ten sposób, że tracą pierwotny sens. Na przykład „chrzcić” oznacza pierwotnie „zanurzać”. Zupełnie inaczej brzmi fraza, że Jezus nas zanurzy w Duchu Świętym i ogniu niż, że nas ochrzci Duchem Świętym – dodaje.
Książkę wydało wydawnictwo WAM.