"Biedak zawołał, a Pan go usłyszał" - to hasło rekolekcji dla Parafialnych Zespołów Caritas, które odbyły się od 23 do 25 listopada w sanktuarium Matki Bożej Cierpliwie Słuchającej w Rokitnie.
Rekolekcje są wpisane w duchowość Caritas. - To bardzo potrzebne ludziom, którzy niosą pomoc charytatywną potrzebującym, aby zawsze przypominali sobie, że niosą ją w imieniu Jezusa i to jest istota pomocy w Kościele. Te rekolekcje po prostu przypominają nam, że sami też potrzebujemy miłosierdzia - mówił ks. Stanisław Podfigórny, dyrektor diecezjalnej Caritas.
W rekolekcjach wzięło udział ponad 100 osób z 40 Parafialnych Zespołów Caritas.
- Takie rekolekcje organizujemy dwa razy do rok. Chcemy, aby każdy z wolontariuszy miał taki czas zatrzymania w codziennych obowiązkach związanych z pomocą biednym, ale też życiu zawodowym i prywatnym. Aby posłuchać słowa Bożego i wymienić się swoimi doświadczeniami z osobami z innych parafii - wyjaśnia Sylwia Grzyb, koordynator PZC.
- Chcemy, aby nasza pomoc była Boża. Aby ręce, które będą podawały chleb osobie ubogiej były rękoma Chrystusa. Po prostu chcemy być jak miłosierny samarytanin, który zatrzymał się przy potrzebującym człowieku - dodaje.
Rekolekcje odbyły się pod hasłem: „Biedak zawołał, a Pan go usłyszał”. Poprowadził je ks. Maciej Kulczyński.
- Jeśli sami poczujemy się biedni, tym bardziej będziemy mogli poczuć biedę innych ludzi. Sami doświadczają miłosierdzia, będziemy mogli zobaczyć ludzi, którzy tego miłosierdzia potrzebują - tłumaczy zastępca dyrektora Caritas diecezji bydgoskiej.
A co dają rekolekcje? - To czas umocnienia i refleksji dla nas, a także poznania innych Parafialnych Zespołów Caritas - przekonują Anna Kruk i Elżbieta Poźniak z parafii pw. św. Antoniego w Krzeszycach.
W całej diecezji zielonogórsko-gorzowskiej jest prawie 200 PZC.