Uczniów Szkoły Podstawowej nr 6 w Zielonej Górze odwiedził św. Mikołaj. Nie ten z Laponii, ale ten, od którego wszystko się rozpoczęło.
- Jako nauczyciele mamy obowiązek uczenia o tradycjach związanych z naszą kulturą, a ta z dziada pradziada mówi o św. Mikołaju czyli konkretnej postaci, która żyła na przełomie III i IV wieku. To znany biskup z Miry, który już od młodości wyróżniał się wielkim sercem - przypomina Bogumiła Moskaluk, dyrektor SP 6.
- I w naszej szkole uczniów odwiedza św. Mikołaj, który ma mitrę i pastorał. Chcemy, aby dzieci wiedziały, że istniała tak postać i skąd się w ogóle wzięła się ta tradycja. Współczesne dzieci, podobnie jak my, potrzebują prawdziwych autorytetów, a nie tylko fikcyjnych bohaterów. W naszej szkole też można spotkać dzieci w czerwonej czapce bajkowego Mikołaja i nikt tego absolutnie nie zakazuje, bo to przecież dobra zabawa - dodaje.
Mikołaj urodził się prawdopodobnie ok. 270 r. w Licji w miejscowości Patras jako jedyne dziecko zamożnego małżeństwa chrześcijańskiego. Już od młodości wyróżniał się nie tylko pobożnością, ale był też bardzo wrażliwy na ludzkie nieszczęścia.
Po śmierci rodziców dzielił się chętnie swoim majątkiem z biednymi. Gdy dowiedział się, że trzy córki ubogiego mieszkańca miasta nie mogą wyjść za mąż, bo ich ojca nie stać na posag, podrzucił im ukradkiem większą sumę pieniędzy.
Wybrany na biskupa Miry (Demre w dzisiejszej Turcji), Mikołaj podbił serca wiernych nie tylko gorliwością pasterską, ale i troską o ich potrzeby materialne.
Jak mówi tradycja, zmarł 6 grudnia między rokiem 345 i 352 w wieku prawie 70 lat.