- Proszę wszystkich o spojrzenie na Jezusa - mówił bp Tadeusz Lityński. Dziś trzecia rocznica ingresu ordynariusza diecezji zielonogórsko-gorzowskiej do kościoła katedralnego w Gorzowie Wlkp.
Homilia wygłoszona podczas ingresu:
Przewielebni Księża Arcybiskupi i Biskupi, Drodzy Bracia w kapłaństwie, Osoby życia konsekrowanego, Przedstawiciele Parlamentu, Przedstawiciele władzy rządowej i samorządowej, Przedstawiciele służb mundurowych, Drodzy Goście, Umiłowani Diecezjanie zgromadzeni w gorzowskiej katedrze oraz wszyscy uczestniczący w tym wydarzeniu poprzez radio i telewizję.
I. Włączeni w posługę niesienia światła wiary
Dzień 5 stycznia 2016 roku wpisuje się w dzieje Kościoła zielonogórsko-gorzowskiego jako czas wspólnej modlitwy i spotkania rodziny diecezjalnej oraz zacnych gości. Dla wielu są to chwile osobistych powrotów do bliskiej sercu diecezji, a dla wielu innych, pochodzących z odległych zakątków ojczyzny czy świata okazja do łączności za pośrednictwem kamery. Wszystko tak naprawdę ze względu na miłość do Jezusa Chrystusa, który jest Królem i Panem dziejów oraz z przywiązania do wspólnoty Kościoła, w której zanurzeni jesteśmy od dnia Chrztu Świętego.
Dlatego proszę wszystkich o spojrzenie na Jezusa, który przychodzi jako światło dla ludzi chodzących w ciemności. Zapowiedź takiego przyjścia usłyszeliśmy w pierwszym czytaniu z księgi proroka Izajasza. Na kilka wieków przed narodzinami Zbawiciela prorok wskazuje na Światło, które staje się znakiem ratunku i zbawienia, a którego wcieleniem stał się Mesjasz.
Jedna z pierwszych prób rozświetlenia światłem Ewangelii mroków nocy na ziemi tej diecezji została brutalnie zakończona męczeństwem misjonarzy - pierwszych męczenników naszego kraju, którzy zginęli w niedalekim Międzyrzeczu w 1003 roku.
Ale jestem przekonany, że dar męczeńskiej śmierci pięciu braci oraz dar ofiarnej modlitwy wielu pokoleń chrześcijan stały się zasiewem wiary na lubuskiej ziemi. To oni: Benedykt, Mateusz, Jan, Izaak, Krystyn są fundamentem naszego duchowego owocowania dzisiaj. Bóg nie pozwolił zapomnieć o tej ofierze. Ale to dzięki tej ofierze Bóg realizuje dzieło zbawcze przez obmycie odradzające i odnawiające w Duchu Świętym. Wylał Go na nas obficie przez Jezusa Chrystusa, naszego Zbawiciela, abyśmy, usprawiedliwieni Jego łaską, stali się w nadziei dziedzicami życia wiecznego. W ten sposób św. Paweł wykłada naukę Bożą Tytusowi. Św. Paweł chce również i nam powiedzieć, że jesteśmy dziedzicami życia wiecznego.
Zaskakująca jest Ewangelia, którą Kościół wyznaczył w liturgii na dzień 5 stycznia. Z usłyszanego dziś fragmentu dowiadujemy się, że proces spotkania z Jezusem jest dziełem troski i współpracy międzyludzkiej. Tak oto Filip przyprowadza do Jezusa Natanaela. Gdyby nie słowa i czyny Filipa, być może Natanael nie miałby możliwości spotkania Zbawiciela. Dziś jako pasterze i wierni zadajmy sobie pytanie o nasze czyny i o nasze słowa. Czy rzeczywiście są one światłem dla innych w trudnym dziś procesie poznania Jezusa?
Papież Franciszek, dobrze znając zakusy dzisiejszego człowieka, przestrzega nas przed niebezpieczeństwem, jakim jest obojętność wobec Boga, bo to z niej wypływa obojętność wobec bliźnich i wobec stworzenia. Jest to jeden z poważniejszych skutków fałszywego humanizmu i praktycznego materializmu. Człowiek myśli, że jest twórcą samego siebie, swojego życia i społeczeństwa, czuje się samowystarczalny i dąży nie tylko do zastąpienia Boga, ale obywa się całkowicie bez Niego.
A nauczanie Kościoła, opierające się na Objawieniu, wskazuje, że ostateczny sens istnienia człowieka odnajdujemy w Bogu, który poprzez swoją pedagogię wychowuje nas, kształtując nasze serce, uwrażliwiając je na ludzką biedę i krzywdę. Jak podkreślał św. Jan Paweł II – bez Chrystusa człowiek nie jest w stanie zrozumieć samego siebie.
Dlatego Bóg w swoim miłosierdziu nieustannie wychodzi do człowieka. Nie jest obojętny na krew Abla, nie jest obojętny na niewolę synów Izraela w Egipcie, tak jak nie jest obojętny na nasze współczesne cierpienia i zniewolenia. Poprzez akt narodzenia Syna – naszego Pana – Jezusa, utożsamia się w pełni z ludzkością. To Syn Boży jest objawieniem miłości i miłosierdzia Ojca. To Jezus zachęcał i uczył własnym przykładem zatrzymywać się przy cierpiącym człowieku, opatrywać jego rany, ofiarowywać mu swój czas i wnosić w ludzkie życie miłość, światło, radość i pokój. Taką misję realizuje na tej ziemi Kościół Chrystusowy przez wieki.
Odnosząc się do ważnego etapu, jakim jest okres po II wojnie światowej, nie mogę nie wspomnieć i nie zauważyć moich Czcigodnych Poprzedników, dzięki którym misja Kościoła mogła być realizowana w naszej diecezji. Byli to: Biskup Teodor Bensch, Biskup Wilhelm Pluta, Arcybiskup Józef Michalik, Biskup Adam Dyczkowski, biskup Stefan Regmunt.
Dla każdego ze wspomnianych Pasterzy pierwszymi współpracownikami byli zawsze kapłani, począwszy od tych, którzy po wojnie przyjechali tu z wiernymi w bydlęcych wagonach spod Wilna czy Lwowa; tych, którzy przyjechali z południowych ziem, bardziej obfitujących w powołania; kapłani starsi i zasłużeni, aż po tych najmłodszych, którzy dopiero co opuścili paradyskie mury seminarium. Wszyscy byli i są, i chcę to podkreślić z naciskiem, są najbliższymi współpracownikami biskupa w głoszeniu Światłości Świata na tej ziemi. Ich praca duszpasterska i katechetyczna jest misją prowadzenia do Jezusa. W trwającym jeszcze Roku Osób Konsekrowanych szczególnie zauważyć trzeba apostolskie i duchowe dzieła wielu żeńskich i męskich zgromadzeń, które swoją cichą i pokorną pracą wspierają misję ewangelizacyjną na tej ziemi.
Niezawodnym wsparciem dla pasterskiej posługi biskupa byli i są też wierni świeccy zrzeszeni w różnych grupach apostolskich i modlitewnych. Szczególnym umocnieniem są ludzie chorzy i cierpiący, którzy obok modlitwy, składają swoje ciężkie trudy życia. Jest w naszej diecezjalnej wspólnocie wiele małżeństw i rodzin, które dają na co dzień piękne świadectwo życia chrześcijańskiego. Jest młodzież, która pragnie dorastać do szczęścia blisko Chrystusa i Kościoła. Są osoby życia publicznego, które w trosce o dobro wspólne potrafią współpracować z tutejszym Kościołem. Są wreszcie ludzie kultury i nauki, którzy swoimi zdolnościami pomnażali dobro wspólne naszej ziemi.
Ze szczególnym wzruszeniem w pierwszą niedzielę adwentu, tuż po nominacji na biskupa diecezjalnego, wniosłem do naszej katedry świecę jubileuszową 1050 rocznicy Chrztu Polski, którą otrzymałem na Jasnej Górze w listopadzie, na zakończenie rekolekcji dla biskupów. To właśnie ta świeca symbolizuje Chrystusa – Światłość Świata, Światłość naszej Ojczyzny, Światłość wspólnoty Kościoła, Światłość naszych serc. Idąc z tą świecą do ołtarza, uświadomiłem sobie wielką odpowiedzialność za podtrzymywanie światła wiary w Kościele Zielonogórsko-Gorzowskim. Bardzo pragnę, abyśmy wszyscy razem poprzez słowa i czyny miłości brali na siebie tę odpowiedzialność, byśmy pokornie dali się poprowadzić Światłości Świata.
To w świetle wiary na naszej ziemi podejmowano przez wieki liczne dzieła ewangelizacyjne, pobudzano ducha modlitwy w sercach i w rodzinach, budowano wiele świątyń i kaplic jako znak odniesienia do Boga. Wszystko po to, aby podtrzymywać światło Ewangelii, aby żaden podmuch wiatru historii tego płomienia wiary nie zagasił, aby w jego świetle kształtować swoje życie.
Jesteśmy wdzięczni minionym pokoleniom za setki obiektów sakralnych, budowanych na tej ziemi z wielkim oddaniem, także przez naszych braci protestantów. W wyniku zmian dziejowych te świątynie, zarówno katolickie, jak i protestanckie należą dziś do Kościoła zielonogórsko-gorzowskiego i służą dziełu podtrzymywania światła wiary. To materialne dziedzictwo nie niszczeje, ale dzięki wysiłkom kapłanów, wiernych, a także władzom, stale się remontuje i odbudowuje. Strzeliste wieże naszych miejskich i wiejskich świątyń wskazują na Boga i wytyczają kierunek do nieba. Przypominają o tym, co z łatwością próbuje wymazać człowiek współczesny.
Drodzy Bracia w biskupstwie i w kapłaństwie, Osoby Konsekrowane! Umiłowani Diecezjanie!
Nie wstydzę się tego powiedzieć, że jestem dumny z mojego lubuskiego pochodzenia, ale wiem, że pokornie powinienem dzisiaj poprosić - bądźcie przy mnie, tak jak byliście zawsze przy moich poprzednikach!!! Wspierajcie mnie w trudzie głoszenia Chrystusa - Światłości Świata. Jestem jednym z Was!!! Ale od dzisiaj, tak szczególnie jestem też dla Was, jako kolejny biskup diecezjalny! Potrzebuję bardzo Waszej współpracy, Waszej pomocy.
Po ludzku przerasta mnie ta nominacja na biskupa diecezji, z której wyrasta moje życie i powołanie, ale z pomocą przychodzą mi słowa św. Jana Pawła II, wypowiedziane tu w Gorzowie 2 czerwca 1997 roku: „Zadania, jakie Pan Bóg stawia przed nami, są na miarę każdego z nas. Nie przekraczają naszych możliwości. Bóg przychodzi na pomoc w chwilach naszej słabości... w swej miłosiernej miłości pochyla się nad człowiekiem, by go umacniać. To umocnienie człowiek otrzymuje przez żywy kontakt z Bogiem... Modlitwa jest niezbędna zarówno w życiu osobistym, jak i w apostolacie".
II. Odpowiedzialność za misję i dziedzictwo Kościoła
Ufam, że stawiając na modlitwę, tak w życiu osobistym, jak i w duszpasterstwie i apostolacie, wspólnymi siłami podtrzymamy światło wiary, które płonie od wieków na tej ziemi. Te słowa św. Jana Pawła II odczytuję jako zadanie osobiste i duszpasterskie – pielęgnować życie modlitwy, podtrzymywać je i rozwijać.
Dzień Ingresu Biskupa do katedry jest czasem szczególnego nasłuchiwania: zapewne pytacie, jaki jest program nowego pasterza? A program ten jest jeden: Jezus Chrystus – Światłość Świata. Program ten pokrywa się też z drogą Kościoła Powszechnego, który dopiero co z woli papieża Franciszka wkroczył w „Nadzwyczajny Jubileusz Miłosierdzia”. Bardzo pragnę, abyśmy jako rodzina diecezjalna podjęli słowa Ojca Świętego z bulli Misericordiae vultus.
"Główną belką, na której wspiera się życie Kościoła, jest miłosierdzie. Wszystko w działaniu duszpasterskim Kościoła powinno zostać otulone czułością, z jaką kieruje się do wiernych; nic też z jego głoszenia i z jego świadectwa ukazanego światu nie może być pozbawione miłosierdzia. Wiarygodność Kościoła weryfikuje się na drodze miłości miłosiernej i współczującej”.
Kościół zielonogórsko-gorzowski podąża od dawna drogą miłości miłosiernej i współczującej. Świadczą o tym liczne dzieła Caritas Diecezjalnej, świetlice środowiskowe, Parafialne Zespoły Caritas, okna życia, dzieła prowadzone przez stowarzyszenia, przez osoby konsekrowane, duszpasterstwo parafialne, które wlewa nadzieję, pomaga prostować ścieżki życia i towarzyszy człowiekowi od narodzin aż po ziemski kres. Ale najważniejsze, że prowadzi do Jezusa, do przyjaźni, która trwa na wieki. Tego prowadzenia do Zbawiciela potrzebuje dziś rodzina, szczególnie doświadczona kryzysem wiary, kryzysem miłości i brakiem wzajemnego zaufania.
Dobrze znamy w naszym Kościele lokalnym słowa Biskupa Wilhelma: „Człowiek w człowieku umiera, gdy go dobro nie raduje, ani zło nie boli”.
Dziś, kiedy odbywa się kolejny ingres biskupa, po raz pierwszy powołanego spośród tej wspólnoty, ucieszmy się wspólnie dobrem wspólnoty naszego Kościoła, na którą się składa praca duszpasterska 270 parafii, apostolstwo modlitwy wielu klasztorów i sanktuariów, grup modlitewnych i apostolskich.
Niech drzwi 700 kościołów naszej ziemi będą otwarte dla wszystkich, także dla tych, którzy z różnych przyczyn zapomnieli o przyrzeczeniach Chrztu Świętego albo nie doświadczyli jego daru. Może właśnie nasza serdeczność i gościnność, nasze apostolstwo modlitwy będzie małym światełkiem w tunelu niewiary i obojętności religijnej. Arcybiskup Turynu, otwierając nie tak dawno V Kongres Kościoła Włoskiego we Florencji (9.11.2015), przypomniał słowa św. Jana Chryzostoma: „Nie byłoby już pogan, gdybyśmy postępowali jak prawdziwi chrześcijanie”. Myślę, że dla nas wszystkich: biskupów, kapłanów i wiernych są to słowa do rachunku sumienia. Niech to prawdziwe chrześcijaństwo zaczyna się w naszej serdeczności i gościnności wobec każdego człowieka, niezależnie od jego narodowości, przekonań religijnych czy politycznych.
Duchowe bogactwo naszego Kościoła daje szansę, że przybywający tu turysta otrzyma pokarm pielgrzyma chociażby wtedy, gdy nawiedzi naszą duchową stolicę, którą jest Rokitno z cudownym obrazem Matki Bożej Cierpliwie Słuchającej. Tam od roku 1669 roku ludzie szukają natchnienia do lepszego życia. Jakże tego natchnienia potrzeba nam, pielgrzymom XXI wieku. Jakże potrzeba nam zasłuchania w Boga i w człowieka, odkrycia miłosiernego oblicza Ojca, by czynić miłosierdzie braciom.
A z Rokitna już blisko jest do Międzyrzecza, młodego sanktuarium ojców pallotynów, którzy ożywiają nasz Kościół w miejscu męczeńskiej śmierci pierwszych męczenników Polski. Z Międzyrzecza jest blisko do klasztoru w Paradyżu z 1230 roku, który jest świadkiem mozolnej pracy i gorliwej modlitwy cystersów, oraz pełnej oddania posługi Księży Misjonarzy Wincentego a Paulo. Dziś Paradyż tętni nową nadzieją, gdyż mieści się w nim seminarium duchowne. To tam kierujemy nasze modlitwy, by na naszej ziemi nie brakło nigdy gorliwych kapłanów.
Na mapie naszej diecezji z łatwością można odnaleźć sanktuarium Bożego Miłosierdzia z monumentalnym pomnikiem Chrystusa Króla, sanktuarium w Otyniu z figurką Matki Bożej Klenickiej, a dalej już mamy ziemię głogowską, z sanktuarium Grodowieckim i św. Jakuba w Jakubowie, a także Dom Cichych Pracowników Krzyża w Głogowie, który stanowi duchowe schronienie zwłaszcza dla chorych i umęczonych życiem.
Drodzy w Panu!
Zmarły niedawno Ojciec Jan Góra – charyzmatyczny duszpasterz młodzieży w drugiej zwrotce pieśni „Abba Ojcze”, ułożonej na ŚDM w Częstochowie w 1991 roku, zamieścił takie słowa.
„Bo Kościół jak drzewo życia
W wieczności zapuszcza korzenie
Przenika naszą codzienność
I pokazuje nam Ciebie”.
Wspominając dziś dzieje Kościoła tej ziemi, próbując zauważyć duchowe i materialne dziedzictwo, przeżywając dzisiejsze wydarzenie, wyznajmy wiarę w Syna Bożego, dajmy się poprowadzić Światłości. Niech cała wspólnota Zielonogórsko-Gorzowskiego Kościoła stanie się jak drzewo życia, które w wieczności zapuszcza korzenie!!! A wyznanie Apostoła z dzisiejszej Ewangelii niech przenika naszą codzienność, byśmy i my wyznali: „Rabbi, Ty jesteś Synem Bożym, Ty jesteś królem Izraela”. Przyjdź Królestwo Twoje. Amen.
Bp Tadeusz Lityński