Co robić w karnawale? Najlepiej pójść na bal. A żeby dobrze się bawić, wcale nie trzeba wyskokowych napojów.
Bal Królewski – to hasło przewodnie tegorocznego Bezalkoholowego Balu Karnawałowego. – W doborowym towarzystwie, przy znakomitym jadle, „królewskich delicjach”, czyli ciastach przyniesionych na konkurs, i świetnej orkiestrze będziemy się bawić 16 lutego – zaprasza Włodzimierz Sadecki.
A wszystko zaczęło się w 1995 roku. Pomysł, co ciekawe, przyszedł z Gorzowa Wlkp. Tam w bezalkoholowym balu brał udział właśnie pan Włodzimierz wraz z nieżyjącą już żoną Zofią. – Bardzo spodobała nam się ta formuła zabawy. Przy świetnej orkiestrze pary bawiły się znakomicie – opowiada. – Po tamtej zabawie postanowiliśmy tę ideę przenieść na teren naszego miasta, Zielonej Góry – dodaje. Zabawa bez alkoholu? Takie zaproszenie wtedy, zresztą i dzisiaj też, wzbudza uśmiech, a także powątpiewanie, czy to jest w ogóle możliwe. – Dla wielu uczestników balu przeżycie go bez alkoholu nie było wcale takie łatwe. Jest to pewne wymaganie i trud, który dla dobra współmałżonka, przyjaciół i całej bawiącej się wspólnoty, realizujemy. Nikt nas do tego nie zmusza, to nasz wybór. Potem jest satysfakcja, że „dałem radę”, „że mogę”, „że coś wygrałem” i dam radę też na innym polu – wyjaśnia pomysłodawca. Każdorazowo impreza ma inną tematykę. W tym roku to Bal Królewski. – Żyjemy w różnych swoich małych królestwach, ale przez dobre czyny, wychodzenie ze złego możemy osiągnąć jedno wspólne królestwo – niebieskie, królestwo naszego Króla Jezusa Chrystusa – tłumaczy W. Sadecki. – Na naszych balach nie wymagamy strojów tematycznych, ale każdy ciekawy ubiór z dworu królewskiego będzie mile widziany – dodaje.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się