W nocy z 15 na 16 marca odbyła się Droga Krzyżowa Niezłomnych. W tym roku trasa zaproponowana przez nowosolskich kapucynów miała 46,5 km.
Co roku Droga Krzyżowa Niezłomnych nawiązuje do innego wydarzenia - tym razem była to 100. rocznica powstania wielkopolskiego. Wszystko rozpoczęło się Mszą św. w kościele pw. św. Antoniego w Nowej Soli. Potem uczestnicy pojechali do miejscowości Kaszczor w województwie wielkopolskim pod Pomnik Wolności. Miejscem docelowym był obelisk pamięci powstańców wielkopolskich na cmentarzu przy ul. Wandy w Nowej Soli.
Na trasę Drogi Krzyżowej Niezłomnych wyruszyło 65 osób. – Od kilku lat trwa fenomen Ekstremalnej Drogi Krzyżowej. My w nawiązaniu do tej inicjatywy organizujemy naszą Drogę Krzyżową Niezłomnych. Oczywiście jest noc, jest milczenie, jest modlitwa i trasa o długości ponad 40 km. Wszystko, co jest potrzebne do tego, aby doświadczyć, jak wielką siłę ma wiara – wyjaśnia brat Kazimierz Golec.
Wielu uczestników poszło w nocy z krzyżem już po raz kolejny. – Pierwszy raz poszłam, bo mój syn mnie poprosił, drugi raz, bo jeszcze był niepełnoletni, a teraz już poszłam, bo bardzo sama chciałam. Niosę ze sobą bardzo dużo intencji. Było bardzo trudno, ale pięknie i warto to przeżyć. To wpływa na codzienne życie – podkreśla Renata Wykocka.
W drogę wybrały się także Małgorzata Niewiarowska i Grażyna Goter. – W tamtym roku też byłam. Chciałam się pomodlić za rodzinę. Były po drodze chwile zwątpienia i myśli o wycofaniu się, ale dałyśmy radę. Najtrudniejszy był 17.-18. km, a potem 30. km. Nogi bardzo bolą, ale jest w człowieku wiele radości – podkreśla pani Małgorzata.