Pod figurą Chrystusa Króla Wszechświata w Świebodzinie 13 kwietnia od świtu można było spotkać uczestników EDK, którzy całą noc wędrowali m.in. z Zielonej Góry, Krosna Odrzańskiego, Sulęcina i Świebodzina.
Początek trasy z Zielonej Góry był przyjemny, dopisała pogoda, nie padało, ale z każdym kilometrem trudy wędrówki dawały się coraz bardziej we znaki.
– Ostatnie 10 km, czułem każdy krok, to była walka z bólem. Wcześniej również pojawiały się kryzysy, ale szybko znikały, nie było tak źle. Co dała mi Ekstremalna Droga Krzyżowa? Teraz trudno mi jeszcze powiedzieć. Trzeba się przespać, przetrawić przeżycia. 46 km marszu nocą w lesie, cieszę się, że doszedłem, nogi chyba całe – powiedział Maciej Kurtelewicz z Zielonej Góry.
Doświadczenie fizycznego bólu, zmęczenia, lęku przed ciemnością i przenikającej ciszy, jak podkreślali uczestnicy EDK, było okazją do spotkania z Chrystusem, niezwykle trudnego do opisania słowami.
Dla Anny z Krosna Odrzańskiego EDK była niepowtarzalnym przeżyciem, pełnym emocji. Zwątpienie pojawiło się po 37 km wędrówki, ból był niezwykle uciążliwy, ale intencje, modlitwa za rodziców, rodzeństwo dodawały otuchy. Krośnianka zapewniała, że każdym mięśniem czuła cierpienie, które i tak było niczym wobec męki Jezusa Chrystusa.
W diecezji zielonogórsko-gorzowskiej w bieżącym roku zostało wyznaczonych 31 tras.