1 lipca mijają dokładnie dwa lata od pożaru wieży gorzowskiej katedralnej. Świątynia wciąż jest zamknięta dla wiernych, ale powoli dobiega końca remont. Prawdopodobnie pierwsza Msza odbędzie się na Pasterkę w tym roku.
Dobieg końca remont wieży katedralnej. – Została wymieniona cała konstrukcja drewniana, a także elementy, które będą wspierały hełm wieży – wyjaśnia ks. Wojciech Jurek, dyrektor ekonomiczny Kurii Biskupiej w Zielonej Górze.
– W środku oprócz konstrukcji drewnianej zostały także dokonane przemurowania cegieł, a także uzupełnienia brakujących kształtek historycznych uszkodzonych na skutek upływu czasu i akcji gaśniczej. Poza tym wieża została wzmocniona poziomo specjalnym sznurem w formie w formie warkocza, który został sprowadzony z Włoch przez jedyną firmę produkującą go na świecie – dodaje.
Warto wspomnieć, że drewniana konstrukcja hełmu została już wykonana. – Teraz jest rozbierana i za dwa, trzy tygodnie przyjedzie na plac katedralny, a potem poszczególne elementy będą wciągane na górę i montowane już bezpośrednio na wieży. W tym momencie prowadzone są także prace renowacyjne w kruchcie kościoła. Pozostanie jeszcze doczyszczenie z zewnątrz elewacji wieży – dodaje.
Lada dzień powinna być znana decyzja Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego w sprawie przyznania dotacji na remont kościoła. – Jesteśmy po pozytywnej ocenie merytorycznej, a teraz czekamy już na podpisanie umowy. Jeżeli do niej dojdzie, to przystępujmy do wyboru wykonawcy i prac wewnątrz oraz zewnątrz świątyni. Te prace jesteśmy w stanie wykonać do Bożego Narodzenia, dlatego realnym terminem pierwszej Mszy św. gorzowskiej katedrze jest tegoroczna Pasterka – tłumaczy ks. Jurek.
– Jeśli tylko powiatowy inspektor nadzoru budowlanego wyda pozwolenie na użytkowanie katedry, to wierni będą mogli już na stałe wrócić na nabożeństwa do katedry, nawet jeśli będą jeszcze prowadzone prace wykończeniowe – dodaje.
Przypomnijmy, że do pożaru wieży zabytkowej świątyni doszło 1 lipca 2017 roku.
Zdjęcie z wnętrza wieży katedralnej z marca tego roku. Krzysztof Król /Foto Gość