Pątnicy XVI Elżbietańskiej Pieszej Pielgrzymki wyruszyli z Żar 7 lipca, aby 13 lipca dojść do rokitniańskiego sanktuarium Matki Bożej Cierpliwie Słuchającej.
W czwartym dniu pielgrzymowania wędrowały 34 osoby. – Wyruszając w drogę, za każdym razem przekonuję się, że to ma sens. Widok oczekujących nas ludzi, którzy na karteczkach zapisują intencje i proszą, abyśmy je zanieśli do Rokitna, jest niezwykle poruszający. Właśnie po to idziemy, niosąc własne sprawy i spotykanych po drodze ludzi – wyjaśniała siostra Inga, koordynatorka pielgrzymki.
Pielgrzymi nie „połykają” dziennie dziesiątków kilometrów. Specyfiką elżbietańskiej pielgrzymki jest wędrówka ze Słowem i za Słowem, które jest azymutem i wyznacza kierunek. Każdego poranka Księga Pisma Świętego jest uroczyście wnoszona do kościoła, odczytywany jest fragment słowa Bożego i po krótkiej medytacji pątnicy wyruszają w drogę, aby na koniec dnia na adoracji powrócić do słów Biblii. – Staramy się zasłuchać w słowo Boga, tym bardziej że na co dzień brakuje nam słuchania, co Pan Bóg ma nam do powiedzenia. Widać głód słuchania Słowa we wspólnocie. Całkiem inaczej czyta się Pismo Święte w domu, a inaczej we wspólnocie pielgrzymów. Ludzie dzielą się ze sobą, a wiara rodzi się ze słuchania – mówiła elżbietanka.
Pielgrzymi podążają za słowem Bożym, ale też towarzyszą im relikwie bł. Marii Luizy Merkert, współzałożycielki Zgromadzenia Sióstr św. Elżbiety. Siostry elżbietanki chcą rozpowszechnić jej postać w diecezji zielonogórsko-gorzowskiej.
Zdecydowana większość pątników związana jest od lat z pielgrzymką wędrującą bocznymi drogami, leśnymi duktami i wśród pól.
– Ważne jest to, że razem ponosimy trud we wspólnocie i mamy wspólny cel. Na co dzień poruszamy się wśród ludzi niewierzących lub mało wierzących, tym bardziej więc cudownie jest pobyć z ludźmi, którzy czują to samo. Wspaniałe jest to, że możemy mówić, co myślimy. Umacniamy się w wierze, uczymy się od innych. Każdy z nas wnosi coś innego, ma inne talenty – powiedziała Anna Wałach z Nowogrodu Bobrzańskiego.