Mechanicy, lekarze, stolarze, naukowcy, biznesmeni, urzędnicy – przedstawiciele tak różnych zawodów są w naszej diecezji nadzwyczajnymi szafarzami Komunii Świętej. Czy Eucharystia daje im życie?
Rozmawiając z uczestnikami rekolekcji dla nadzwyczajnych szafarzy Komunii Świętej, które odbywały się od 17 do 19 stycznia w sanktuarium Matki Bożej Cierpliwie Słuchającej, nie ma wątpliwości, że tak!
Przygotowanie teoretyczne i praktyczne
Nadzwyczajnym szafarzem od niespełna roku jest Marcin Nowicki z Gorzowa Wlkp. W pewnym sensie to zasługa dzieci. – Od trzech lat moi synowie: Kacper (11 lat) i Olek (7 lat) służą jako ministranci w naszej parafii. Gdy byli mniejsi, na wszystkie zbiórki i Msze św. wybierałem się z nimi. Po pewnym czasie ksiądz proboszcz Bogusław i ksiądz Bartek zwrócili się do mnie z pytaniem, czy nie podjąłbym się posługi nadzwyczajnego szafarza w parafii. Był to grudzień 2018 roku – wyjaśnia Marcin Nowicki z parafii pw. Pierwszych Męczenników Polski, który pracuje jako kierownik budowy. – Byłem bardzo zaskoczony i uważałem wręcz, że nie jestem odpowiednim kandydatem. Lecz po wielu rozmowach z rodziną i księżmi zdecydowałem się podjąć tego zadania. Parafia wystosowała więc odpowiednie skierowanie na kurs przygotowujący do posługi nadzwyczajnego szafarza Komunii Świętej – dodaje.
Kurs rozpoczął się na początku ubiegłego roku. – Tematyka wykładów dotyczyła aspektów prawnych i duchowych posługi. Ponadto byliśmy przygotowywani do pełnienia jej w formie teoretycznej i praktycznej. Wykładowcy z organizatorem kursu, księdzem Zbigniewem Kobusem na czele, starali się odpowiedzieć na każde nasze pytanie i umacniali nas w wierze – tłumaczy pan Marcin.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się