– Chętnie opowiem o Afryce, ale z drugiej strony nie bardzo wiem, co mam powiedzieć, bo byłam tam 2,5 tygodnia. Przecież misjonarze są tam kilka czy nawet kilkadziesiąt lat, więc mój pobyt wobec tego to tylko kropla – zauważa Anna Kobylińska, która właśnie wróciła z Kamerunu. Ale przecież kropla drąży skałę!
Dlaczego mieszkanka Leśniowa Wielkiego poleciała do Kamerunu, a konkretnie do Garoua Boulaï leżącego na granicy z Republiką Środkowoafrykańską?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.