– Jeszcze pięć lat temu, kiedy odbywał się Bieg do Pustego Grobu, siedziałem przy stole. Od tego czasu zaliczyłem kilka jego edycji, biegnąc i pomagając w organizacji. Mogę też radośnie krzyknąć: „Grób jest pusty!” – podkreśla Mariusz Ratajczak.
Nowosolanin biega od kilku lat. Początki były bardzo trudne, waga nie pozwalała na jakąkolwiek aktywność fizyczną. – Ważąc grubo ponad 100 kg, z trudem zmuszałem się do jakiejkolwiek aktywności, a co dopiero do biegania – uśmiecha się pan Mariusz.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.