Wierni z parafii w Jaczowie uszyli maseczki, rozprowadzili je wśród mieszkańców, a zebrane środki przekażą dla senegalskiego szpitala, w którym siostry boromeuszki ratują życie niedożywionym dzieciom.
Ile udało się uzbierać? Dokładnie 3120,50 zł. – Wszystkie zebrane pieniądze zostaną przekazane na konto bankowe, aby siostry mogły zakupić podstawowe środki ochronne, leki, artykuły spożywcze, a przede wszystkim opłacić energię, która jest niezbędna do funkcjonowania szpitala, ponieważ dzięki niej specjalistyczny sprzęt medyczny utrzymuje dzieci przy życiu – tłumaczy pan Hubert.
– Oprócz tego trwa akcja rozpoczęta wcześniej, gdzie także zbierane są środki finansowe na wsparcie szpitala. Udało się zebrać już 4600 zł, co łącznie daje kwotę 7720,50 zł – dodaje.
Maseczki rozeszły się jak "ciepłe bułeczki", dlatego organizatorzy chcą ją powtórzyć. Archiwum parafii w JaczowiePan Hubert przekonał się na własne oczy, jak bardzo jest potrzebne wsparcie dla senegalskiego szpitala, w którym był osobiście podczas pobytu w Senegalu. – Wiem, jak ogromną i ciężką pracę siostry wykonują, aby szpital funkcjonował i ratował życie dzieciom, które w wielu przypadkach są skrajnie wygłodzone i odwodnione – podkreśla i dodaje: – Szpital musi utrzymywać się sam, a teraz, w czasach pandemii, wyzwanie jest jeszcze większe. Nie mogliśmy przejść obok tego obojętnie, więc zainicjowałem taką akcję, aby chociaż trochę wesprzeć finansowo szpital. Znając tych ludzi, czujemy się zobowiązani wyciągnąć do nich rękę w tym trudnym dla nas wszystkich czasie.
Pomóc senegalskiemu szpitalowi może każdy. Szczegóły: TUTAJ.