Krzysztof Król: Niedawno rozeszła się wieść, że w naszym kraju brakuje katechetów do pracy w szkołach...

ks. Wojciech Lechów: Faktycznie, ostatnio media podały taką informację.

Trzeba przypomnieć, że w tym roku obchodzimy 30. rocznicę powrotu, tj. przywrócenia katechezy szkolnej. Wielu katechetów świeckich, którzy podjęli pracę na początku lat 90., dzisiaj jest już w wieku emerytalnym i może odejść z pracy. A brakuje nam nowych studentów teologii, którzy mogliby wymienić pokoleniowo tę kadrę. Problem dotyczy naszej diecezji, ale jest zjawiskiem ogólnopolskim.

Gdzie jest najbardziej widoczny?

Najbardziej widać go w mniejszych miejscowościach, w których znajdują się szkoły. Jednak od kilku lat braki kadrowe obserwujemy również w większych miastach naszej diecezji, takich jak Głogów, Zielona Góra, Gorzów Wlkp. czy Słubice. W takich przypadkach musimy redukować katechezę do jednej godziny lub łączyć klasy. Przypominam, że na lekcje religii przeznaczone są dwie godziny lekcyjne.

Czyli katecheta jest w cenie. Może warto przypomnieć, jak nim zostać.

Katecheta przy zatrudnieniu w szkole podlega takim samym procedurom jak każdy inny nauczyciel. Stąd musi on mieć odpowiednie kwalifikacje do prowadzenia przedmiotu. Uzyskuje je w czasie 5-letnich studiów katechetyczno-pedagogicznych lub podczas teologicznych studiów podyplomowych. Studia takie organizowane są w naszym ośrodku akademickim w Instytucie Filozoficzno-Teologicznym w Zielonej Górze. Jednak nabór co roku jest niższy, a w tym roku nie zgłosił się jeszcze ani jeden student. Dlatego ostatnio wysłaliśmy do proboszczów prośbę, aby wytężyć wysiłek w promocji studiów teologicznych, by udało się pozyskać nowych studentów, którzy będą mogli podjąć pracę w katechezie.