Zamiast marnować jedzenie, lepiej się nim dzielić. Tak jest przy parafii św. Józefa Rzemieślnika w podgorzowskim Wawrowie.
Jadłodzielnia przed plebanią powstała przed rokiem z inicjatywy Koła Gospodyń Wiejskich. – Zauważyliśmy, że z jednej strony jest dużo osób, którym jedzenie się psuje, a z drugiej jest dużo chętnych, by skorzystać z nadmiaru jedzenia – mówi proboszcz ks. Andrzej Kołodziejczyk.
– I faktycznie ludzie korzystają, bo nic nie wyrzucamy z jadłodzielni na śmietnik. Prosty pomysł i działa – dodaje.
Bezpośrednim inicjatorem przedsięwzięcia był Krzysztof Chrostek, szef KGW. – Kiedyś jeden z sąsiadów podpowiedział mi, że widział takie rozwiązanie we Wrocławiu. Zainspirował mnie bardzo tym pomysłem, bo pracuję w branży spożywczej i widzę codziennie, jak wiele żywności trafia do kosza. Widzę również codziennie ludzi wygrzebujących tę żywność w strasznie niehigienicznych warunkach. Skojarzyłem fakty i pomysł był gotowy. Udało mi się zaangażować w to dzieło wiele osób i firm. Bardzo im za to dziękuję – podkreśla.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się