W Zielonej Górze 3 grudnia świętowali górnicy wydobywający na co dzień ropę i gaz. Z powodu trwającej pandemii obchody były bardzo skromne, ale jak co roku nie zabrakło Mszy św. w kościele pw. Najświętszego Zbawiciela.
Na początku homilii biskup odniósł się do trwającej pandemii. – Barbórka zamaskowana, Barbórka w reżimie sanitarnym. Nigdy dotąd nie było takiego górniczego święta. Wiele akcentów tego świętowania zostało wyeliminowanych, pozostały te, które są możliwe. Możliwa jest modlitwa dziękczynna, z prośbą o błogosławieństwo. Dziękuję za to świadectwo w niełatwych czasach – mówił biskup.
Biskup przypomniał, że chrześcijanie są zaproszeni w Adwencie do modlitwy i refleksji nad słowem Bożym. – Całe życie chrześcijan jest adwentem, oczekiwaniem, kiedy spotkamy się z Bogiem, zdając sprawę z naszego życia. Izajasz bardzo pięknie akcentuje, że drogą wejścia do wieczności z Bogiem jest sprawiedliwość, wierność i nadzieja. To zakłada postępowanie według Bożych przykazań – zauważył biskup.
– Niestet,y żyjemy w czasach, w których neguje się i odrzuca porządek moralny oparty na Dekalogu. Chce się zastąpić ten porządek własnym, ideologicznym, opartym na przeciwieństwie Bożych wartości – dodał.
Pasterz diecezji odniósł się także do patronki górników, która nieustannie czuwa nad tymi, którzy się jej oddają pod opiekę. – Ta krótka modlitwa: „Św. Barbaro, módl się za nami” odmawiana w naszych kościołach, odmawiana na terenie zakładów górniczych, ma moc sprowadzania Bożej opieki, Bożej ochrony. Proszę, niech jej nie zabraknie. Pragnę życzyć w imieniu duszpasterzy, którzy wspierają górniczy stan swoją modlitwą, Bożego błogosławieństwa, ochrony przed złem zagrażającym w górniczej pracy – mówił na zakończenie biskup.
Mszę św. koncelebrował miejscowy proboszcz parafii ks. Mirosław Maciejewski.