- Zawołania biskupie "Sursum Corda" (W górę serca) oraz "In Te confido Iesu" (Jezu, ufam Tobie) bardzo dobrze oddają te dwie postaci i na swój sposób mówią o nich wszystko - mówił w homilii ks. Piotr Bortnik w kościele pw. Pierwszych Męczenników Polski w Gorzowie Wlkp.
W poniedziałek wieczorem do kościoła pw. Pierwszych Męczenników Polski dotarła trumna z ciałem bp. Adama Dyczkowskiego i bp. Antoniego Stankiewicza. O godz. 20 Mszę św. odprawił bp Tadeusz Lityński, a o godz. 23 ks. Andrzej Szkudlarek, natomiast kazanie wygłosił kustosz sanktuarium Matki Bożej Cierpliwie Słuchającej w Rokitnie. - „W górę serca”! Jakże radośnie brzmi ten podpis pod herbem biskupa Adama. I takie było jego kapłaństwo, realizowane również w posłudze biskupiej. Zawsze uśmiechnięty, pełen życzliwości, chętnie żartujący, a jednocześnie pełen powagi kiedy trzeba. Pamiętam wizytacje biskupie: i te które przeżywałem jako wikariusz i te na które jeździliśmy razem. Bywało, że pytał o sprawy trudne, ale zawsze można było dostrzec, że ogromnie mu ciążyła konieczność podejmowania trudnych decyzji. Zawsze bardzo to przeżywał - podkreślił ks. Piotr Bortnik.
- Ktoś powie, no trudno. Przecież to biskup i niewątpliwie rola, jaką mu Bóg powierzył wymagała często decydowania o losie drugiego człowieka. Ale to zdecydowanie nie był jego świat, który kochał najbardziej. Najwięcej umiłował świat, który zapewne lepiej opisywałby św. Franciszka. Bóg w pięknie, cudzie stworzonego świata, wszystko to, co było tego obrazem uwielbiał, zachwycał się tym. Dlatego często po codziennych obowiązkach szukał momentów, by niejako uciec tam, gdzie spotyka się tylko Bóg i człowiek i tej więzi, która powstała od początku, kiedy na świecie było Słowo, nic nie było w stanie zakłócić - kontynuował.
Kaznodzieja przywołał jeszcze jedno wspomnienie śp. bp. Adama: - Nieraz widziałem, jak przychodzili ludzie, jak spotykał ich podczas spacerów, jak opowiadali mu o swoich problemach, a on nie zadawał zbędnych pytań, sięgał do kieszeni, wyjmował mały portfelik i zawsze coś tam wysupłał. Niektórzy nie wiedzieli nawet, że rozmawiali z biskupem, ale zawsze odchodzili uśmiechnięci. Dziś księże biskupie, uczysz nas uśmiechniętego, pełnego nadziei i radości chrześcijaństwa, które jako biskup tak właśnie chciałeś przeżywać - mówił.
Nie raz ks. Piotr Bortnik miał okazję spotkać śp. bp. Antoniego Stankiewicza. - Księże biskupie Antoni, od kiedy spotkaliśmy się po raz pierwszy, zawsze znajdowałem w tobie osobę, która mówi tylko to, co trzeba - czasem wydawałoby się, że nawet za mało, ale dziś tak to widzę - tyle, ile trzeba. Kilka wyważonych zdań, ale zawsze jakże trafnych i ważnych. Kiedy zostałem odpowiedzialnym za Dom Księży Emerytów i kiedy pierwszy raz biskup diecezjalny mianował mnie proboszczem, mówiłeś: „Pamiętaj, trzeba się modlić, bo to jeszcze nie koniec, a jedynie po drodze…”. No i było, niedługo potem przyszło Rokitno i kiedy się wahałem, zapytałeś: „Sądzisz, że to już wszystko? Jest ksiądz pewien, że to do końca życia?”. Chyba nie chciałbym do końca wiedzieć, co wtedy myślałeś. Ale dzisiaj dziękuję ci za słowa otuchy i wsparcia z twojego zawołania: „Jezu, ufam Tobie”! Nie mam wątpliwości, że umiałeś zaufać, a Bóg teraz zaufał tobie i pozwolił, byś wszedł do Jego Królestwa - mówił kusztosz z Rokitna
- Gorzowianie będą was pamiętać. Choć księdza biskupa Adama bardziej - nikt się nie pogniewa, bo to zawsze będzie nasz biskup. Biskup, który nie mówił nudnych kazań. Wiele wesołych opowiadań z bierzmowań pamiętamy i będziemy pamiętać. One nie były bawieniem słuchacza, ale pokazaniem, że życie z Bogiem nie musi być smutne i oderwane od codzienności - kontynuował.
Na koniec kaznodzieja dodał: - Żegnając dziś śp. księdza biskupa Adama Dyczkowskiego i śp. księdza biskupa Antoniego Stankiewicza, mamy tę pewność, że Najświętsza Maryja Panna z Rokitna, Patronka naszej diecezji, przed którą tyle razy obaj klękaliście, dobrze wsłuchiwała się w wasze serca i dziś modli się wraz z wami tam w niebie, powtarzając słowa ważne dla nas, którzy pozostajemy tutaj: „Uczyńcie, co wam mówi Syn, przyobleczcie wiarę w czyn. Niech się słowo Boże stanie, ciałem w każdym z was”.