- Kościół katedralny jest bardzo potrzebny mieszkańcom Gorzowa, jak czyste powietrze - podkreślił ks. Zbigniew Kobus podczas pierwszej Mszy św. w świątyni od pożaru w 2017 roku.
Pierwszej Mszy św., po 3 latach i 7 miesiącach od pożaru wieży gorzowskiej katedry, przewodniczył bp Tadeusz Lityński. – Od tej chwili wrócił tu gospodarz czyli nasz Pan Jezus Chrystus w Najświętszym Sakramencie, wraca liturgia, wraca słowo Boże, wracają sakramenty. Ta obecność Boga w centrum miasta jest dzisiaj naszą wspólną radością – podkreślił biskup, który pobłogosławił świątynie.
Kazanie tego dnia wygłosił proboszcz katedry – ks. Zbigniew Kobus:
Po liturgii odbył się briefing dla mediów. – Ta świątynia zraniona przez miesiące i lata, trochę opatrzona bandażami, jakimi były rusztowania, dzisiaj wreszcie zaczyna funkcjonować. To było wielkim oczekiwaniem nie tylko duszpasterzy ale parafian i mieszkańców. Dlatego bardzo się cieszę, że już jest otwarta – mówił dziennikarzom bp. Tadeusz Lityński.
Przypomnijmy, że 1 lipca 2017 r. o godz. 18.17, wieża katedry stanęła w płomieniach. Od tego czasu trwa kompleksowa naprawa i remont kościoła katedralnego. Ks. Kobus komentował wnętrze katedry. – Rzeczywiście zmieniło nieco wygląd. Powiedziałbym, ze wróciliśmy właśnie do pierwszych wzorów gotyckiej katedry. Podstawowym założeniem była bowiem pełna regotyzacja tej świątyni. Dlatego mamy taki surowy wystrój i to może na początku troszeczkę niepokoić. Oczywiście przed nami pewne prace związane z upiększaniem wnętrza i dlatego potrzeba cierpliwości, a potem poczujemy się jak przed remontem – tłumaczy proboszcz katedralnego kościoła.
Ciekawość budzi także czas uruchomienia zegara na katedralnej wieży. Póki co zamontowane są jedynie nowe tarcze. – Zamieszczenie wskazówek i uruchomienie zegara uwarunkowane jest zakończeniem prac w wieży. W tej chwili mamy możliwość tylko użytkowania korpusu głównego kościoła oraz prezbiterium łącznie z zakrystiami, natomiast wieża jest niedostępna. Tam są prowadzone jeszcze prace budowlane. Następnie czekają nas prace związane z wykonaniem ekspozycji artefaktów, które znaleźliśmy podczas remontu i dopiero na końcu zegarmistrz zamieści stary mechanizm zegarowy i uruchomi zegar – wyjaśnia ks. Kobus. - Mam poczucie wdzięczności Panu Bogu i ludziom, bo za tym kryje się ogromna praca i ofiarność wielu ludzi – dodaje.
Podczas pierwszej Mszy św. śpiew prowadził Witold Łubieński, organista katedralny. Póki co akompaniując na przenośnym instrumencie. – Bardzo mi się tu podoba – ocenia. – To mój kościół rodzinny. Tu zostałem wychowany. Jestem szczęśliwy, że mogę tutaj grać. Zadowolony jestem także z efektu prac. Bardzo dobra robota! Bardzo dobre nagłośnienie! Na prawdziwe organy jeszcze czekamy. Wrócą, gdy zostaną wyremontowane. Na razie jest taka forma zastępcza, ale można grać, śpiewać i modlić się.