Kapłani dekanatów gorzowskich 17 marca żegnali zmarłego ks. prałata Zygmunta Lisieckiego podczas Mszy św. w kościele pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa.
Wieczorna Eucharystia była ostatnim akordem modlitewnego czuwania, które w tym dniu odbywało się przy trumnie z ciałem zmarłego proboszcza gorzowskiej parafii. Liturgii przewodniczył ks. Dariusz Glama, dziekan dekanatu katedralnego. We Mszy św. uczestniczyły także siostry ze Zgromadzenia Sióstr Jezusa Miłosiernego w Gorzowie Wielkopolskim oraz wierni świeccy.
Homilię wygłosił ks. Zbigniew Kobus, proboszcz parafii katedralnej i wieloletni przyjaciel Zmarłego. – Księdza Zygmunta opisuje jego pasja. Kochał liturgię – mówił kaznodzieja. – Wielu z nas tu obecnych miało okazję być jego uczniami. Liturgia była całym jego światem. Studiował liturgikę i wykładał ją w naszym seminarium. Uczestniczył w wielu konferencjach i sympozjach, krajowych i zagranicznych. Dzielił się znajomością liturgii z nami, księżmi, z klerykami, z młodzieżą oazową, z dziećmi, gdy je przygotowywał pieczołowicie do pierwszego spotkania w najświętszej Eucharystii. Dużo czytał. Zgromadził ogromną bibliotekę. Zamiłowany w polszczyźnie, kulturze, często bywał w teatrze, muzeach, lubił słuchać dobrej muzyki. Miał zwyczaj każdego dnia czytać kilka rozdziałów Biblii. Przeczytał Biblię ponad 100 razy i nigdy się nie znudził tą lekturą. Często na naszych spotkaniach przywoływał postaci i wydarzenia biblijne dla zobrazowania naszej sytuacji życiowej. Robił to jak nikt inny. Każdego roku pielgrzymował pieszo wytrwale na Jasną Górę, choć lat mu przybywało, prowadził oazy wakacyjne, dopóki to tylko było możliwe. Pełnił wiele odpowiedzialnych funkcji w diecezji. Życie księdza Zygmunta najbardziej charakteryzują określenia nadane mu przez ludzi, którzy spotykali go na swoje drodze: gorliwy kapłan, wierny powołaniu, życzliwy dla innych, chociaż czasem bardzo wymagający, skromny ksiądz, może szorstki w pierwszym kontakcie, ale zawsze gotowy pomagać, mądry człowiek – mówił, nie kryjąc wzruszenia.
(obraz) |