- Każdy krzyż jest dla nas lekcją miłości. Bez krzyża i lekcji Miłości Ukrzyżowanej nie można być uczniem Jezusa - mówił bp Tadeusz Lityński, który sprawował liturgię Niedzieli Palmowej w parafii pw. MB Królowej Polski w Trzebielu.
W homilii odniósł się w homilii do tegorocznej Niedzieli Palmowej. - Przyzwyczailiśmy się do radości tego dnia, którą akcentowaliśmy procesjami z palmami, radosnym śpiewem. Na próżno w tym roku szukać nam jednak tego tłumu, gdy pandemia w dalszym ciągu nas ogranicza, limity bardzo radykalnie określają, jak "wielki" tłum może dziś w tym wydarzeniu uczestniczyć. Na próżno nam także szukać radości, gdy codzienne informacje ze świata raczej napawają lękiem, beznadzieją - mówił na początku bp Lityński.
Biskup przypomniał, że Kościół nie narodził się w wiwatowych okrzykach, w machaniu plamami, ale w byciu pod krzyżem. - Kościół rodzi się nieustannie z doświadczenia Jezusa, który nie pozwala, abyśmy pomarli w naszych grzechach i zaprasza nas do życia z Nim. Szczególnie tam, gdzie umieramy, gdzie tak wiele tracimy, gdzie nie mamy sił, by pójść dalej - mówił kaznodzieja.
- Aktualna sytuacja wymaga od nas pewnej zmiany naszej religijności, naszej pobożności. W czasie ograniczeń pandemicznych nie mamy teraz doświadczenia liturgicznego spotkania w tłumie wiernych, uczestniczących w Wielkim Tygodniu czy okresie wielkanocnym podczas Mszy w naszym kościele. Dlatego pojawia się szansa na podkreślenie osobistej, indywidualnej modlitwy w domu, a może chwila adoracji w kościele. Może jest to szansa - dlaczego z niej nie skorzystać? - na osobistą lekturę słowa Bożego i spojrzenia na krzyż w moim mieszkaniu. Niech Jezus z tego domowego krzyża czy obrazu czuwa i odradza nasze życie - kontynuował.
Pasterz diecezji przypomniał, że wiara Kościoła i nasza wiara jest ciągłą odpowiedzią na miłość Boga. - Każdy krzyż jest dla nas lekcją miłości. Bez krzyża i lekcji Miłości Ukrzyżowanej nie można być uczniem Jezusa - podkreślił na koniec.